Dorota Stalińska też ma już dość tej władzy. Aktorka ma pomysł na pokonanie PiS-u
Dorota Stalińska nie ukrywa, że sympatyzuje z opozycją. Aktorka przekonuje, że PiS uda się pokonać dzięki osobom, które do tej pory nie głosowały w wyborach.
Artyści mają dość PiS-u
Dorota Stalińska dołączyła do całkiem pokaźnej grupy artystów, którzy mają serdecznie dość butnej i bezczelnej władzy Prawa i Sprawiedliwości. Rządy Jarosława Kaczyńskiego otwarcie od lat krytykują m.in. Jerzy Stuhr, Krystyna Janda, Janusz Gajos, Andrzej Seweryn, Joanna Szczepkowska czy Marek Kondrat.
– PiS cofa nas cywilizacyjnie. Dzieli ludzi, grając na prymitywnych i złych emocjach. To podział fałszywy i niebezpieczny dla nas, Polaków. Łamie unijne zasady, ale wyciąga rękę po unijne pieniądze. To jest cyniczne, chamskie i dewastujące dla naszej pozycji w świecie, szkodliwe dla Polski. Nie znajdując (co oczywiste) poparcia wśród prawdziwych autorytetów, próbuje programować własne elity.
Prawdziwych elit nie da się centralnie ustanowić – punktował Kondrat w Newsweeku.
Oto recepta na zwycięstwo opozycji
Wygląda na to, że podobnego zdania jest Dorota Stalińska. Przebojowa aktorka znana m.in. z filmów „Bez miłości”, „Debiutantka” czy „Krzyk” przyznała w „Gazecie Wyborczej”, że Prawo i Sprawiedliwość to „nie jej bajka”. – Żartuję, że stanie na głowie to szczególnie przydatna umiejętność za rządów PiS-u, bo z tej pozycji wszystko, co dookoła stoi na głowie, wygląda przez chwilę normalnie – wyznała.
Niedawno Stalińska gościła na festiwalu Tofifest w Toruniu. Aktorka zdradziła, jaki jest – jej zdaniem – przepis na pokonanie PiS-u. I wygłosiła krótki apel pół żartem, pół serio. – Proszę, aby każdy z państwa wziął ze sobą na wybory chociaż dwie, trzy do pięciu osób, które na wybory nie chodzą. Dowiedzcie się, co lubią, postawcie schabowego albo skrzynkę piwa, cokolwiek – powiedziała artystka. – Pójdźcie, zabierzcie za wszarz do wyborów i niech zagłosują, a potem spełnijcie te ich zachcianki – powiedziała z przymrużeniem oka Dorota Stalińska.
I bardzo dobrze, mobilizacja musi być. Nam wciąż nie mieści się w głowie, że frekwencję z ostatnich wyborów parlamentarnych na poziomie nieco ponad 60% uznajemy za sukces. Niemal co druga osoba ma w nosie w swój los?
Źródło: film.wp.pl