Damian Maliszewski mówi o Opolu i wytyka hipokryzję. Wspomina o randce z… prezenterem TVP

screen/ YT/ Damian Maliszewski official
Damian Maliszewski odmówił występu na tegorocznym Festiwalu w Opolu. W szczerym wywiadzie mówi o powodach swojej decyzji i wytyka hipokryzję występującym na opolskiej scenie gwiazdom. Ujawnia też, że był na randce z jednym z… prezenterów TVP.
Damian Maliszewski przyznał w rozmowie z Onetem, że uznał zaproszenie na Festiwal w Opolu za żart ze strony TVP. Muzyk i dziennikarz nie kryje przecież krytycznego zdania o partii rządzącej.
– Pomyślałem, że TVP robi sobie żarty albo próbują mnie podpuścić (…) Odparłem: bardzo chętnie wezmę udział, ale gdy TVP będzie wolna od nienawistnej, rządowej propagandy. Pan, który mnie zapraszał, podziękował i się rozłączył – relacjonuje Maliszewski.
Podczas tegorocznego festiwalu było kilka momentów, które niektórzy widzowie interpretowali jako polityczne manifesty skierowane przeciw obecnej władzy. Jako przykład podawano Justynę Steczkowską i jej koszula z hasłem „Myśl samodzielnie” czy Tadeusza Woźniaka i słowa o „gomułkowskiej propagandzie”. Maliszewski nie uważa jednak tych gestów za prawdziwy sprzeciw.
– Jak to się ma do ludzkich tragedii, do jakich doprowadziła obecna władza wspierana przez TVP? W Opolu w ogóle zabrakło sprzeciwów, bo stwierdzenie, że „muzyka powinna łączyć” albo wypisane na plecach Justyny Steczkowskiej hasło „myśl samodzielnie” – to nie były żadne manifesty – ocenia muzyk. – Gdyby władze wezwały Steczkowską na dywanik, odpowiedziałaby: ale ja nic nie zrobiłam. I niestety miałaby rację. Na festiwalu w Opolu wszyscy się bali – podsumowuje.
Maliszewski ujawnił też, że był kiedyś na randce z… jednym z prezenterów TVP.
– Z jednym bardzo znanym prezenterem z TVP, który pojawił się w Opolu, byłem na randce – wyznał. Przyznał też, że spotkał się z jednym z muzyków, którzy wystąpili na opolskiej scenie. Ten podaje się za osobę heteroseksualną.
– Wokalista, który był gwiazdą tegorocznego festiwalu, rozbierał się przede mną u siebie w domu, chciał, żebym go dotykał. Leżeliśmy później na jego kanapie, ale uciekłem. Udaje osobę heteroseksualną, bo uznaje, że tak mu się opłaca. Gdzie leży granica? Czy śmierć ludzi to za mało? – mówi Maliszewski. – Gdy oglądałem finał festiwalu w Opolu, widziałem znajomych gejów, zarówno na widowni, jak i na scenie. TVP robi wszystko, by nasze życie w tym kraju było niemożliwe, a oni ją promują! To zinternalizowana homofobia – ocenia.
Źródło: Onet