Czarnek wyszedł na mównicę i opowiedział żart o „wstawionym mężu”. Chciał uderzyć w polityka KO
Środa była gorącym dniem w Sejmie. W pewnym momencie na mównicę wszedł Przemysław Czarnek i opowiedział żart o „wstawionym mężu”. Chciał tym uderzyć w wiceszefa resortu sprawiedliwości Arkadiusza Myrchę.
Od wtorku 16 stycznia trwa pierwsze od aresztowania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika posiedzenie Sejmu. Oczywiście wątek dwóch skazańców z PiS pojawia się podczas obrad. Dość powiedzieć, że posłowie z Nowogrodzkiej mają przypięte do ubrań wpinki z wizerunkami skazanych kolegów. Plansze z ich twarzami i znakiem Solidarności leżą też na ich miejscach. O Kamińskim i Wąsiku mówi się też na sejmowej mównicy. I to właśnie z ich powodu Przemysław Czarnek postanowił uderzyć w Arkadiusza Myrchę z KO.
Wiceszef ministerstwa sprawiedliwości mówił o fałszowaniu dokumentów na zlecenie byłych szefów CBA. Nazwał Kamińskiego i Wąsika „pospolitymi przestępcami”, w kontrze do narracji PiS, która mówi o „więźniach politycznych”. Później na mównicę wkroczył Przemysław Czarnek. Swoje wystąpienie zaczął od żartu.
– Jest taki dowcip, jak wstawiony mąż wraca do domu ok. 2:00 w nocy i tłumaczy pokrętnie żonie, gdzie był, ona mu nie wierzy, a on jej odpowiada: „To jest moja wersja i jej się będę trzymał”. I pan minister wyuczony tego kłamstwa – to jest jego wersja i się jej trzyma – powiedział Czarnek w kierunku polityka KO. Czarnek atakował go też za zmiany w prokuraturze, których dokonuje minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny Adam Bodnar.
– Krótka powtórka z prawa konstytucyjnego dla pana doktora, ale i dla pana profesora, pana szefa, który cały czas szuka podstaw prawnych. Pięknie pan to przytoczył zresztą, tylko pan tego nie rozumie – mówił były minister edukacji. — Jest taka reguła, która wchodzi w skład zasad państwa prawnego, że to, co nie jest prawem wyraźnie dozwolone, jest zabronione. Panie ministrze, gdzie pan ma przepis, że Sąd Najwyższy może weryfikować prawo łaski udzielone przez prezydenta? Wie pan, gdzie jest ten przepis? Nigdzie. W żadnym akcie prawnym. Gdzie ma pan przepis, że minister sprawiedliwości może stwierdzać nieprawidłowość powołania prokuratora krajowego? Wie pan, gdzie? Nigdzie – grzmiał polityk PiS.