Coś takiego nie powinno się wydarzyć! Ależ wtopa, Ziemiec mógł tylko przeprosić widzów [WIDEO]
Oj, trzeba uważać w programach na żywo! Przekonał się o tym Krzysztof Ziemiec. W trakcie prowadzonego przez niego „Teleexpressu” doszło do zdarzenia, które nie powinno mieć miejsca w programie na żywo.
Ziemiec i telefon
Krzysztof Ziemiec pozostał w TVP po nastaniu „dobrej zmiany”. Szybko stał się jedną z dziennikarskich twarzy nowego obozu władzy. Prowadząc główne wydanie „Wiadomości”, sprawnie wpisał się w nową propisowską narrację. Z „Wiadomości” odszedł po wyemitowaniu kontrowersyjnego materiału na temat śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Nie zniknął jednak z TVP – zastąpił Macieja Orłosia w roli prowadzącego „Telexpress”.
I właśnie podczas „Teleexpressu” Ziemiec zaliczył sporą wtopę. Nie wypada, by tak doświadczonemu dziennikarzowi przydarzyło się to, co Ziemcowi w sobotę 1 lipca.
Gdy prezentował jeden z materiałów, zadzwonił jego… telefon. Ziemiec zmieszał się, wyłączył aparat i przeprosił za niefortunny incydent.
Proszę nie dzwonić do red. @kziemiec podczas #Teleexpress 😎 pic.twitter.com/o2jrP6ERZE
— PDabrowski (@pdabrowski626) July 1, 2023
Wpadka w „Pytaniu na śniadanie”
Wiadomo, jak to jest z programami na żywo – nietrudno o wpadkę. Tu nie można ani nakręcić dubla, ani naprawić błędu przy montażowym stole. Telefon Ziemca to nie pierwsza i nie ostatnia tego typu wtopa.
O tym, że telewizja na żywo bywa okrutna, przekonała się pod koniec marca Izabella Krzan, prowadząca program „Pytanie na śniadanie”, i zaproszone do studia ekspertki.
W studiu w roli ekspertek pojawiły się kosmetolog Agnieszka Winkowska-Sztaba i aktorka Agnieszka Kawiorska. I właśnie druga z pań miała lekki problem z tematem odcinka, którym był inflammaging. Kawiorska przyznała wprost, że nie jest zbyt mocno zorientowana w tej dziedzinie. Zakulisowa rozmowa, która raczej nie miała wyjść na światło dzienne, została niefortunnie uchwycona przez kamery. Panie nie wiedziały, że są nagrywane.
– Już ci wszystko mówię, porozmawiamy o inflammagingu, tam już chyba któraś kamera nas bierze… – mówiła prowadząca do zaniepokojonej aktorki.
– Teoretycznie nic nie wiem o inflammagingu, bo ja jestem jakby… – odparła przejęta Kawiorska. Krzan próbowała uspokoić swoją rozmówczynię.
– Tak, dlatego będziemy wykorzystywać… – powiedziała i nagle zorientowała się, że są już na wizji, a zakulisowa rozmowa została usłyszana przez widzów. – Patrz, tam jest kamera, możemy już pomachać widzom – próbowała wybrnąć prowadząca. Do akcji wkroczyła ekspertka-kosmetolog i dokładnie wyjaśniła, czym jest ów tajemniczy inflammaging. Reszta programu minęła już bez problemów.