Co się dzieje w Radiu Szczecin po śmierci syna posłanki Filiks? „Siedzimy po uszy w tym g…”
Posłanka PO Magdalena Filiks poinformowała o pogrzebie syna. Co się dzieje w Radiu Szczecin, które rozpętało nagonkę na piętnastolatka?
Magdalena Filiks i jej syn byli od trzech miesięcy ofiarami hejtu rozpętanego przez Radio Szczecin, TVP, internautów i inne prorządowe media. We wrześniu 2020 r. policja zatrzymała pracownika Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego, Krzysztofa F. F. poczęstował skrętem 13-letniego wówczas Mikołaja, a potem doszło do molestowania.
— Magdalena Filiks 🇵🇱🇪🇺 (@FiliksMagdalena) March 3, 2023
Proces toczył się przed sądem za zamkniętymi drzwiami ze względu na dobro dziecka. Krzysztof F. został skazany i obecnie przebywa w zakładzie karnym. Tomasz Duklanowski, redaktor naczelny publicznego Radia Szczecin, opisał sprawę w ten sposób, że można było ustalić personalia Mikołaja. Nieoficjalnie mówi się, że był szykanowany, a 17 lutego popełnił samobójstwo. Nie jest wykluczone, że w sprawę ataku i nagonki na posłankę i jej syna były zaangażowane najwyższe osoby w państwie.
Siedzimy po uszy w tym g*****
„Gazeta Wyborcza”, korzystając ze swoich znajomości w Radiu Szczecin, popytała pracowników o atmosferę panującą w redakcji. Redaktor naczelny Tomasz Duklanowski przebywa na urlopie co najmniej do wtorku. Nie wiadomo, czy jest to związane z tragedią. Od piątku w redakcji nie pojawił się też prezes Wojciech Włodarski.
–Mam żal, że przełożeni nie poinformowali nas o tej sytuacji, zostawili nas z nią samych i nie mówią, co będzie dalej – mówi gazecie jeden z pracowników radia.
–Siedzimy po uszy w tym g… i nie wiemy, co robić. Atmosfera jest taka, że wychodząc z pracy, rozglądam się, czy ktoś nie czai się, żeby na mnie napluć albo żeby walnąć mnie czymś w łeb – mówi kolejny pracownik.
Od zeszłego piątku Radio Szczecin jest zasypywane wulgarnymi komentarzami na temat roli, jakie artykuły Duklanowskiego mogły odegrać w tragedii. W sobotę zablokowano możliwość komentowania tekstów na stronie Radia Szczecin.
Od soboty nikt nie odbiera redakcyjnego interwencyjnego „Czujnego telefonu”, ponieważ dzwonią słuchacze i czytelnicy klnąc do słuchawki. Ludzie szukają w internecie innych numerów telefonów do rozgłośni i grzmią. Takie telefony odebrano m.in. w newsroomie.
Źródło: Gazeta Wyborcza