Chytry Miś stanie przed sądem?! Bohater afery wylewa swoje żale. „To jest politycznie zrobione”
Miś z Krupówek oburzył niemal wszystkich Polaków. Jego sprawą przez kilka dni żyliśmy wszyscy. Teraz prawdopodobnie stanie przed sądem.
Miś z Krupówek przed sądem! Żarty się skończyły, panie niedźwiadku!
Zacznijmy od początku. Miś z Krupówek to oczywiście mężczyzna, który w przebraniu białego niedźwiadka grasował po Krupówkach. Chciał, by ludzie w zamian za zapłatę robili sobie z nim zdjęcia. Ot, praca jak każda inna.
Tyle że o tym konkretnym miśku zrobiło się szczególnie głośno. Zasłynął w sieci tym, że na początku marca starał się wręcz wymusić kasę od młodej kobiety.
Problem w tym, że wpadł na aktorkę Hannę Turnau. Ta nagrywała akurat wideo, na którym pokazywała, że jest w Zakopanem. W tle widać, że krążył za nią właśnie Miś. I – tak, tak – zażądał od artystki pieniędzy za to, że go nagrywa.
– Nie ma tak. Chcecie, to sobie zapłaćcie i nie ma sprawy – powiedział pazerny niedźwiadek.
Hanna Turnau nie kryła zaskoczenia tym, co się stało. I trudno się jej dziwić. W końcu jej intencją nie było nagrywanie mężczyzny. Po prostu przez przypadek ten pojawił się za jej plecami.
Aktorka była zaskoczona sytuacją i podsumowała wszystko lekką kpiną: “Zakopane to jest bardzo sympatyczne miasto”.
Wideo stało się viralem. Szybko też na jaw wyszło, że biały miś to pieniędzożercza bestia, która od dawna atakuje turystów na Krupówkach. Okazało się, że już wcześniej starał się wymuszać na turystach zapłatę za niezamierzone ujęcie go na fotografii lub filmie .
Miś to uzdrowiciel?
Niedźwiedź stał się antybohaterem mediów. Sytuacji nie poprawiły inne jego publiczne wypowiedzi. Twierdził m.in. że leczy raka. Pewnie też za symboliczne 50 zł.
– Jestem osobą bezdomną, mieszkałem 20 lat w bezdomności. Jestem również prorokiem, uzdrawiam ludzi (…). Nawet z raka ludzi wyciągam – mówił o całej swojej ofercie w materiale, który można znaleźć na TikToku. W sieci pojawiło się – a potem zostało usunięte – też nagranie, na którym widać, jak „chytry Miś” demonstruje dokumenty wręczone przez funkcjonariuszy. Okazuje się, że może stanąć przed sądem.
– Straż miejska mówi, że zrobi mi wniosek do sądu tylko dlatego, że mam prawa nabyte, których mi oni odmówią. Nawet jest takie prawo jak zasiedzenie, bo ja jestem tu przed jeszcze całym systemem, który był tutaj ustanowiony jako Park Kulturowy, stałem wcześniej, więc do tej pory to jest ponad piętnaście lat jak tutaj jestem, więc to jest zasiedzenie – tłumaczy się mężczyzna. – Więc też nie powinni mi kary robić. Ale że to jest politycznie zrobione, więc misio musi się zgłosić w środę na przesłuchanie o wniosek do Sądu Rejonowego w Zakopanem – dodał „chytry Miś”.
Źródło: lelum.pl