Były premier przejechał się po marszałku Hołowni. TE słowa wywołają polityczną burzę! „Musi ponieść konsekwencje”

Screenshot: Radio ZET
Leszek Miller nie oszczędza Szymona Hołowni. Były premier przekonuje, że marszałek powinien ponieść surowe konsekwencje po swoich słowach o „zamachu stanu”.
Hołownia odpalił polityczną bombę
W kwietniu 2024 r. Leszek Miller ogłosił za na łamach „Rzeczpospolitej”, że kończy na dobre z polityką. Z byłym premierem można się było zgadzać lub nie, krzywo patrzeć na jakiego partyjną przeszłość czy specyficzne poczucie humoru, ale był to wytrawny polityczny gracz. Do klasyki przeszły oczywiście jego złote myśli: „jest pan zerem, panie Ziobro” czy „mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy”.
Leszek Miller wciąż chętnie komentuje polityczną rzeczywistość, a teraz nadarzyła się ku temu znakomita okazja. W piątek Szymon Hołownia zrzucił polityczną bombę – na antenie Polsat News ujawnił, że namawiano go do przeprowadzenia zamachu stanu. – Wielokrotnie proponowano mi, sugerowano, rozpytywano mnie czy jestem gotowy przeprowadzić zamach stanu, bo do tego się to sprowadza – powiedział marszałek. Nie chciał podać żadnych nazwisk i konkretów. Stwierdził tylko, że „przyjdzie czas, że będziemy o tym rozmawiać”.
Hołownia wywołał burzę, pogrążył się i zaczął gęsto się tłumaczyć. We wpisie na prywatnym profilu na Facebooku wyjaśniał, jakie miał intencje.
– Widzę, że jest potrzeba, więc wyjaśniam, że sformułowania „zamach stanu” użyłem we wczorajszym „Gościu Wydarzeń”, podobnie jak wielokrotnie wcześniej, nie w znaczeniu prawnym — co zresztą w rozmowie zostało wyraźnie podkreślone – a politycznej diagnozy, opisu sytuacji, w której dochodzi do poważnej destabilizacji państwa i podważenia zasad demokracji – przekonywał marszałek Sejmu. Przypominał, że po drugiej turze wyborów „w przestrzeni publicznej wielokrotnie formułowano wobec niego oczekiwania, by nie uznać werdyktu wyborców, nie zwoływać Zgromadzenia Narodowego”.
Powinien ponieść konsekwencje?
Tych tłumaczeń najwyraźniej nie kupuje Leszek Miller. Zdaniem byłego premiera, Hołownią powinien zainteresować się prokurator.
– Ja uważam, że nie należy lekceważyć takich sformułowań, które są dziś przez Hołownię dezawuowane. Trzeba do tego podejść z całą powagą. Pan Hołownia naruszył art. 304 Kodeksu karnego, który mówi, że każdy, kto dowie się o popełnieniu przestępstwa ściganego z odpowiedniego paragrafu, ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora i policję – powiedział na antenie Polsat News.
– My nie możemy być państwem, w którym jest nieustający kabaret i tak mu się powiedziało. No nie, powiedział i teraz musi ponieść konsekwencje i mam nadzieję, że prokurator Żurek potraktuje to z całą surowością prawa – podsumował Miller.
Źródło: Polsat News