Były polski żołnierz opowiedział o bliskim spotkaniu trzeciego stopnia. Czy to było UFO?

Pułkownik rezerwy Maciej Matysiak, były oficer kontrwywiadu wojskowego, opowiedział o bliskim spotkaniu trzeciego stopnia. Czy to było UFO?

Kilka dni temu pisaliśmy o posiedzeniu komisji nadzoru i odpowiedzialności Izby Reprezentantów. Trzech wysokich rangą wojskowych było rozpytywanych na okoliczność niezidentyfikowanych obiektów latających, czyli UFO.

Jednym z nich był David Grusch, były oficer amerykańskiego wywiadu. Grusch twierdzi, że rząd USA dysponuje pewnymi znaleziskami, które nie należą do żadnej znanej nam cywilizacji. Co więcej, przekonuje, że amerykańskie władze mają badać w tajemnicy nie tylko szczątki pojazdów, lecz także… ciała martwych kosmitów.

Podczas przesłuchania Grusch potwierdził, że z rozbitych statków odzyskano „substancje biologiczne”. Dopytywany stwierdził także, że nie były to ludzkie ciała. Sam ich nie widział, a informacje pozyskał od osób, które miały mieć z nimi styczność.

Pisaliśmy o tym tutaj.

Historia z Polski

Temat wydał się na tyle interesujący, że do studia TVN24 zaproszono Jerzego Rzymowskiego, redaktora naczelnego magazynu „Nowa Fantastyka” oraz pułkownika rezerwy Macieja Matysiaka, eksperta fundacji Stratpoints, byłego zastępca szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

Wojskowy opowiedział historię, jaka miała miejsce w latach 80-tych. – Polska armia nie interesowała się UFO, ale znam jeden przypadek dość dobrze udokumentowany, który można by zakwalifikować do takich zdarzeń czy sytuacji – mówił.

Sytuacja miała miejsce w 1983 r. i rozegrała się nad Morzem Bałtyckim gdzie pojawił się obiekt do którego poderwano myśliwce stacjonujące w Słupsku.

Myśliwce weszły w kontakt bezpośredni z obiektem, wzrokowy, i nie były w stanie dokonać identyfikacji obiektu – relacjonował. Dodał, że nie był to ani samolot, ani cokolwiek, co dałoby się zidentyfikować.

Pułkownik z racji zajmowanego stanowiska w kontrwywiadzie rozmawiał na ten temat z pilotem samolotu. – Jeden z pilotów określił ten obiekt w opisie jako obiekt w kształcie cygara, który nie wydzielał dymu i kręcił się wokół własnej osi i pozostawał z nim w kontakcie wzrokowym przez ponad 20 minut – opisywał.

Pilot dostał rozkaz zestrzelenia obiektu i nie był w stanie go zrealizować, bo ten zaczął wykonywać niespodziewane i gwałtowne manewry. – Później ten pilot wylądował i było to przyczynkiem postępowania prokuratorskiego właśnie z tego powodu, że nie wykonał on polecenia oddania ognia do zestrzelenia tego obiektu – mówił płk Matysiak. Dodał, że prokuratura i wojskowy kontrwywiad zabronił pilotom opowiadać o tej sprawie.

Foto: Depositphotos.com Źródło: TVN24.pl

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *