Był wybrańcem Kaczyńskiego. Teraz zaskoczył wyznaniem o prezesie. „Był wtedy inny”
Były premier Kazimierz Marcinkiewicz pojawił się w programie „Sto pytań do…” w TVP Info. W rozmowie pojawił się wątek współpracy z PiS.
Kazimierz Marcinkiewicz o swojej współpracy z Kaczyńskim
Gdy w 2005 r. PiS wygrało wybory, szefem rządu nie został Jarosław Kaczyński, ale Kazimierz Marcinkiewicz. Jak wspomina tamte czasy? Okazuje się, że lider PiS „był wtedy inny”.
— W Polsce nie zawsze się pamięta, że władza premiera jest władzą bardzo daleko idącą. Nie może wszystkiego, ale może bardzo wiele. To były inne czasy i Jarosław Kaczyński też był inny — wspominał teraz Marcinkiewicz na antenie TVP Info. — On [Kaczyński] zajmował się służbami specjalnymi i prokuraturą. Spotykałem się z nim maksymalnie na 60 minut w tygodniu — dodał.
Dlaczego jednak ta współpraca dobiegła końca? Poszło o popularność szefa rządu. — Zauważył, że w sondażach mam zaufanie społeczne przekraczające 73 proc. i z takim poparciem społecznym mogę wyrosnąć ponad niego — powiedział Marcinkiewicz, sugerując, że Kaczyński po prostu wystraszył się jego popularności.
Od bohatera do zera
W efekcie były premier wypadł poza świat polityki. I zaczęły się trudne czasy.
– Byłem żebrakiem. Nie miałem pracy, nikt nie chciał mnie zatrudnić, nie miałem pieniędzy, byłem wyrzucony z mieszkania. Spotykałem dobrych ludzi, którzy np. dawali mi na weekend 100 zł, abym zrobił zakupy. Teraz żyję przyszłością – wspominał.
Początkowo został jednak p.o. prezydenta Warszawy. W 2006 r. kandydował nawet na to stanowisko z ramienia PiS, ale przegrał walkę z Hanną Gronkiewicz-Waltz z PO. Potem nadal nie było źle, bo pracował m.in. w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju i Goldman Sachs Group.
Jak się okazało, najgorsze było jednak przed nim. Chodzi o czasy, gdy odszedł z PiS. Posypało się nie tylko jego życie zawodowe, ale też prywatne. W 2009 r. rozstał się z żoną i związał z młodszą Izabelą Olchowicz. I ten związek rozpadł się z hukiem po paru latach. Marcinkiewicz miał płacić ex-partnerce alimenty. Miał z tym problem, o czym rozpisywały się media. To sprowadziło go niemal na dno. Mimo tego nie wrócił już do polityki.
Źródło: Onet, TVP Info