Był w Białym Domu, gdy Trump pokłócił się z Zełenskim. Teraz zdradza, co działo się na miejscu. „Słyszałem przekleństwa”

screen/ TVN24
Świat nadal żyje piątkowym spotkaniem Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem. Okazuje się, że na miejscu było o wiele bardziej gorąco niż się nam wydaje.
Trump vs. Zełenski
USA wspierały Ukrainę w wojnie z Rosją od 2022 r. – tyle że wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich wszystko teraz zmieni. Trump chce zakończyć ten konflikt i dogadać się z Rosją, która potrzebuje do swojej rozgrywki z Chinami. Stąd tak gorąca atmosfera piątkowych rozmów władz USA z Wołodymyrem Zełenskim.
Cały świat oglądał pyskówkę Trumpa z jego ukraińskim odpowiednikiem. Na miejscu wśród dziennikarzy był m.in. Oskar Górzyński z PAP. Korespondent wspomina teraz w mediach, co dokładnie działo się w Gabinecie Owalnym. — Siedziałem z innymi dziennikarzami i słyszałem przekleństwa, komentarze typu „co tu się dzieje”. Szczerze mówiąc, też sam nie mogłem trochę uwierzyć w to, co się dzieje. Takie były komentarze generalnie wszystkich. Obecni dziennikarze nigdy czegoś takiego nie widzieli — powiedział „Faktowi”. – Jeden z europejskich reporterów skwitował całą sytuację niecenzuralnym słowem, twierdząc, że to jedyne trafne określenie na ten chaos — dodał.
Trump jednak się ośmieszył?
Zdania w kwestii tego, jak kto wypadł w tej rozgrywce, są podzielone. — To był bardziej szok, ale też niektórzy byli dumni z tego, jak zachował się Zełenski i że postawił się on Trumpowi. No ale inni z kolei mówili, że powinien bardziej mieć na względzie interesy kraju, niż powiedzmy swoją dumę — powiedział korespondent PAP. — Rozmawiałem o tym z takim konserwatywnym korespondentem ze stacji, która sprzyja Trumpowi. On powiedział, że generalnie miał podobny pogląd do nas, że to nie powinno się wydarzyć, że to była generalnie katastrofa, ale on też bardziej obwiniał Zełenskiego za to, że nie potrafił się zachować. Jego zdaniem prezydent Ukrainy powinien być cicho i przyjąć te wszystkie słowa krytyki „na klatę” — wskazał Górzyński.
I faktycznie, Zełenski zachował się „kozacko”: postawił publicznie Amerykanom, ale teraz za to zapłaci. I to gorzką cenę – jego rywale na Ukrainie będą przedstawiać go jako nieodpowiedzialnego i polityka, który nie dba już o interes własnego kraju. Na taki wydźwięk całej sytuacji liczy chyba Trump, który chce pozbyć się prezydenta i zastąpić go kimś innym, kto zgodzi się na warunki, jakie USA i Rosja chcą narzucić Ukrainie.
Źródło: Fakt