Bronisław Komorowski uderza w kandydatów na prezydenta. Brutalna ocena. „Plankton”

Bronisław Komorowski twierdzi, że lista kandydatów na prezydenta jest w tym roku zbyt długa – część z nich nie powinna móc w ogóle kandydować. Dlaczego?

Bronisław Komorowski ostrzega: coś tu śmierdzi

Kampania wyborcza trwa już na pełnej – na listach zobaczymy i znanych polityków, takich jak Rafał Trzaskowski czy Sławomir Mentzen, ale też tzw. „nołnejmów”. Bo czy mówi wam coś nazwisko Wiesław Lewicki? No właśnie… A i on złożył już w PKW listę 100 tys. podpisów Polaków, którzy go poparli. Były prezydent Bronisław Komorowski twierdzi, że wysoki limit liczby podpisów nie działa!

Nie bez powodu każdy kandydat na prezydenta musi na starcie pochwalić się poparciem 100 tys. wyborców – chodzi o odsianie nieznanych polityków, którzy nie mają szans na zostanie głową państwa. Mimo tego progu i tak co pięć lat widzimy na listach wyborczych nazwiska, które nic nam nie mówią. Przykładowo w PKW listę 100 tys. podpisów złożył Wiesław Lewicki. To mieszkaniec Łodygowic, koło Bielska-Białej, właściciel zakładu fotograficznego, nie stoi za nim żadna duża partia. Jak to możliwe, że uzbierał podpisy?

Były prezydent Bronisław Komorowski powiedział Polsat News, że listy poparcia można… kupić. Handlują nimi wyspecjalizowane w tym firmy.— Mam swoją opinię w tej kwestii. Uważam, że przestał działać próg, który wprowadzono do ustawy, żeby nie było ogromnej ilości „planktonu politycznego” w prezydenckiej kampanii wyborczej. To było tych 100 tysięcy zbieranych podpisów — przyznał w programie „Prezydenci i premierzy”.

Kto powalczy o Pałac i po co?

Na liście zgłoszonych kandydatów, która została opublikowana przez PKW, jest 17 osób. Urzędnicy muszą zweryfikować, czy podpisy zostały złożone prawidłowo i w wymaganej liczbie, więc z wyścigu niektórzy mogą jeszcze wypaść. Obecnie obok Rafała Trzaskowskiego, Karola Nawrockiego czy Sławomira Mentzena na liście PKW są m.in. Lewicki, Maciej Maciak czy Romuald Starosielec. Znacie ich? No właśnie…

Dlaczego jednak tacy niemający szans na wygraną ludzie kandydują? Możliwe, że dla „fejmu”, wypromowania siebie lub swoich firm. Słynnym przykładem był Kazimierz Piotrowicz, który w 1995 roku zebrał potrzebne 100 tysięcy podpisów poparcia, ale w dniu wyborów zagłosowało na niego już tylko nieco ponad 12,5 tys. Polaków. Kampanię wyborczą wykorzystał jako okazję do promowania sprzedawanych przez jego firmę… wkładek do butów.

Źródło: Polsat News, Wikipedia, bielsko.biala.pl

Jacek Walewski

Od wielu lat publikuję artykuły na różne tematy: począwszy od polityki, ekonomii i nowych technologii po popkulturę. W przeszłości współpracowałem z m.in. Magazynem Gitarzysta czy Esensja.pl Obecnie oprócz pisania dla Crowd Media, publikuję swoje artykuły na Bitcoin.com i Cryps.pl Jestem autorem tysięcy artykułów dot. wyżej wspomnianych kwestii.
Politykę poznawałem "od kuchni", współpracując z posłem Mirosławem Suchoniem (Polska 2050) i posłanką Mirosławą Nykiel (PO). Działałem także społecznie w Polskim Stowarzyszeniu Bitcoin.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *