Bosak wściekł się na Korwina, a ten dalej swoje. „Te idiotki z Lewicy dostaną szału”
Wyborcy chyba na dobre zakończyli karierę Janusza Korwin-Mikkego. Polityk Konfederacji schodzi ze sceny w swoim stylu i obraża, choć… przeprasza.
Ciekawie dzieje się w Konfederacji po wyborczej klęsce. Tiktokowa partia, której w ostatnich miesiącach miał pociągnąć Sławomir Mentzen (ku wywróceniu stolika!) powoli dochodzi do siebie. I nie ma tam nudy. Dobromir Sośnierz ocenił, że porażka to efekt „pokemonów”, które znalazły się na listach partii. A to był dopiero początek.
Wesoło zrobiło się też po klęsce Janusza Korwin-Mikkego, który nie zdobył mandatu. Doświadczony polityk przegrał z kobietą, co musiało być dla niego ciosem prosto w serce. Była nią żona Krzysztofa Bosaka, Karina Bosak, która wysadziła z sejmowego fotela również Jacka Wilka.
Reakcja polityka była typowa.
– Ja nie jestem demokratą. Dla mnie to jest tylko dowód, że kobiety nie powinny mieć prawa głosu. Niech pan sobie przejrzy wyniki w Stanach Zjednoczonych, jakie byłyby wyniki, gdyby głosowali tylko mężczyźni i tylko kobiety. I Trump by wygrał bardzo wysoko, gdyby głosowali mężczyźni, a gdyby głosowały tylko kobiety, to w żadnym stanie Trump by nie wygrał – powiedział Janusz Korwin-Mikke w wywiadzie dla „Super Expresu”.
Szybko pojawiły się doniesienia o złości Bosaka, do którego dotarły słowa starszego kolegi. Sam Korwin-Mikke postanowił odnieść się do tych plotek na platformie X.
„Żona powiedziała mi dziś, że słyszała od kogoś, że Krzysztof Bosak ma do mnie pretensje, że rzekomo obraziłem Jego żonę. Kategorycznie zaprzeczam takim absurdalnym plotkom. O p. Karinie wypowiadałem się po wyborach coś ze cztery razy: raz, że jest żywym dowodem, że kobiety nie powinny mieć prawa głosu (bo na kobiety głosują mężczyźni, a nie kobiety), dwa razy, że uznaliśmy z kol. Jackiem Wilkiem, że Ona startuje w wyborach by dodać głosów dzięki nazwisku i nawet nie robi kampanii wyborczej – więc będę popierał kol. Wilka i w ten sposób obydwaj przeskoczymy p. Bosakową; niestety, śmiałem się: subtelna intryga skończyła się na tym, że p. Bosakowa przeskoczyła nas obu i, jak to stwierdziłem, 'nosił Wilk razy kilka – ponieśli i Wilka’ – bez obrazy kol. Wilka, oczywiście; a, i raz, że te idiotki z Lewicy dostaną szału, że zamiast mnie będzie kobieta z Ordo Iuris. W niczym p. Kariny nie obrażałem, jeśli czuje się czymś urażona, to przepraszam” – napisał na portalu X Korwin-Mikke (pisownia oryginalna).
Czyli niby przeprosił, ale też zdążył kogoś obrazić. No i nie wycofał się ze swoich słów o odebraniu prawa głosu kobietom. Żegnamy pana Janusza, tęsknić nie będziemy. Kiedyś był śmieszny, ale teraz jest przerażający.
Żona powiedziała mi dziś, że słyszała od kogoś, że WCzc. Krzysztof Bosak ma do mnie pretensje, że rzekomo obraziłem Jego Żonę. Kategorycznie zaprzeczam takim absurdalnym plotkom. O p. Karinie wypowiadałem się po wyborach coś ze cztery razy: raz, że jest żywym dowodem, że kobiety…
— Janusz Korwin-Mikke (@JkmMikke) October 17, 2023
Źródło: Wp.pl