Białołęka ma bobra, a Bemowo misia. A TAK wygląda oficjalna maskotka dzielnicy prezesa! „To wam się kojarzy!”
O tym, że poszczególne dzielnice Warszawy mają swoje maskotki prawdopodobnie nie wiedzą nawet ich mieszkańcy. Misie Bemiś i Ursynek, bóbr z Białołęki czy mamut z Woli to promocyjne gadżety, mające budować pozytywny wizerunek miasta. Wiele wskazuje na to, że zmiana misia Żolisia na gumową kaczuszkę wywoła jednak więcej złości niż radości.
Wszystko przez budzące w mieszkańcach stolicy skojarzenia, związane z pewnym politykiem z tej dzielnicy. Żoliborz to miejsce wielu protestów pod domem tego posła. Lider pewnej partii ma tam swój osławiony bunkier i tam nocami ogląda rodeo. Mieszkańcy tej dzielnicy nie są zapewne zbyt zadowoleni, że różne epitety wygłaszane pod adresem tego polityka okraszane są dodatkiem „z Żoliborza”. I nowa maskotka raczej tego skojarzenia nie usunie.
– Wybór padł na kaczkę, ponieważ jest to chyba najbardziej uniwersalna zabawka, którą każde dziecko pamięta z domu rodzinnego. Uznaliśmy, że z pośród różnych zaproponowanych przez Wydział Kultury gadżetów gumowa kaczka będzie najlepsza. Także z powodów budżetowych.
Można takich kaczek sporo wyprodukować relatywnie niewielkim kosztem, a dzielnica rozdaje sporo gadżetów na imprezach dla mieszkańców – tłumaczyła w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Donata Wancel, rzeczniczka prasowa dzielnicy.
Żoliborz a żołta kaczka
Nie możemy oczywiście przesądzić, że motywy wyboru akurat żółtej gumowej kaczki były inne niż oficjalne, ale jednak trudno sprawić, by takie podejrzenia się nie pojawiały. Bo o tym, że nazwisko Kaczyński bezpośrednio kojarzy się właśnie z tym przedstawicielem rodziny ptaków z rzędu blaszkodziobych jest chyba oczywiste. Tak też myślą przepytywani przez reporterów „Super Expressu” mieszkańcy tej dzielnicy, dopytywani, czy nowa maskotka nie kojarzy im się czasem z prezesem PiS.
– To wam się kojarzy! Mnie się nie kojarzy! Wy popieracie zdrajców Polski! – usłyszał reporter. Oprócz ataków były też bardziej konstruktywne opinie. Miało być tanio, wyszło w bardzo złym guście. Nie każdemu podoba się, że nawet miasto przyłączyło się do kojarzenia Żoliborza z Jarosławem Kaczyńskim. Faktycznie, czas pokaże, że to żaden powód do dumy.