Bąkiewicz! Co? Zarzuty! Narodowiec wyszedł z prokuratury i się zaczęło. „Są nagrania”
Screen: YouTube/ wPolsc24
Robert Bąkiewicz w końcu się doigrał! W poniedziałek narodowiec usłyszał zarzuty ws. znieważenia funkcjonariuszy na służbie. Jego tłumaczenie zapewne rozbawiło niejedną osobę.
Wielki obrońca granic oskarżony
Robert Bąkiewicz nie za długo cieszył się brakiem problemów prawnych związanych z jego skandalicznymi akcjami. Udało mu się w sprawie ataku na aktywistkę „Babcią Kasię”, ponieważ orzeczony wyrok w tej sprawie został anulowany przez Andrzeja Dudę, który po prostu ułaskawił narodowca, ale tym razem może nie być tak kolorowo.
Lider Ruchu Narodowego 18 sierpnia stawił się w budynku Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie postawiono mu zarzuty za kolejny jego wyskok. Chodziło o znieważenie funkcjonariuszy na granicy polsko-niemieckiej, co miało miejsce 29 czerwca w Słubicach, gdzie pseudopatriota zgrywał wielkiego obrońcę granic przed nielegalnymi imigrantami. – Pan Robert Bąkiewicz usłyszał dzisiaj zarzut w prokuraturze polegający na rzekomym znieważeniu funkcjonariusza – przekazał w rozmowie z mediami mec. Krzysztof Wąsowski, jego adwokat.
Linia obrony polega na argumencie, że… Bąkiewicz wcale nikogo nie obraził, a kierowane pod jego adresem oskarżenia są wyssane z palca. – Problem polega na tym, że pan Robert Bąkiewicz takiego słowa nie wypowiedział, natomiast ono zostało usłyszane przez jednego z funkcjonariuszy, który uznał, że to jest słowo od pana Roberta Bąkiewicza skierowane do niego. Jesteśmy pewni, że są nagrania z wypowiadania tego słowa. Jeżeli będzie jakikolwiek inny dowód poza przeświadczeniem jednego z funkcjonariuszy, pan Robert Bąkiewicz będzie się do tego odnosił – dodał.
Główny zainteresowany również skomentował zarzuty, jakie zostały mu postawione. Najlepszą obroną w przypadku osób związanych z obozem PiS, które przyłapano na łamaniu prawa, wcale nie jest atak. O wiele prościej jest robić z siebie ofiarę, co postanowił również zastosować Bąkiewicz, który będzie teraz udawać politycznego męczennika.
– Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wielkopolskim została zgwałcona przez czynniki polityczne. Zadaję pytanie: dlaczego jestem przesłuchiwany w Gorzowie, a nie w Berlinie? Mówię pół żartem, pół serio, bo wydaje się czymś nieprawdopodobnym, żeby stawiać mi zarzuty. Żadne słowo obelżywe nie zostało wypowiedziane, nie zostało to utrwalone. To, że oni każą mi się odsuwać na kilometr od granicy, pokazuje cel ich działań. Mamy milczeć, wsadzić mordy w kubeł i nie bronić narodu przed masową migracją – powiedział po przesłuchaniu w prokuraturze Bąkiewicz.
W poniedziałek dużo działo się pod samym budynkiem prokuratury. Bąkiewicz mógł liczyć na wsparcie swojego środowiska, które protestowało pod prokuraturą.
Źródło: Gazeta.pl
Jedna odpowiedź na Bąkiewicz! Co? Zarzuty! Narodowiec wyszedł z prokuratury i się zaczęło. „Są nagrania”
Koleś powinien w Tworkach lub Rybniku wylądować.