Anna Dymna o nowych „Samych Swoich”. Fani aktorki nie będą zachwyceni

Anna Dymna wystąpi w kontynuacji „Samych Swoich”. Aktorka wcieli się w stryjeczną ciotkę Ani Pawlak.

„Sami swoi” wracają

Jest w polskiej kinematografii kilka takich filmów, które bez krzty przesady można uznać za kultowe. „Miś”, „Rejs”, „Brunet wieczorową porą”, „Nie lubię poniedziałku” czy „rozmowy kontrolowane” to dzieła, które znają kolejne pokolenia Polaków. Do tej listy śmiało można dołączyć całą trylogię wyreżyserowaną przez Sylwestra Chęcińskiego przedstawiającą perypetię rodzin Karguli i Pawlaków – „Sami swoi”, „Nie ma mocnych” oraz „Kochaj albo rzuć”.

I wydawać by się mogło, że są to tak kultowe filmy, że nikt nie będzie miał śmiałości, by brać się za ich kolejną część.

Tym bardziej, że minęło 50 lub więcej lat od momentu ich powstania. A jednak! Wiadomo już, że ruszyły zdjęcia do prequela „Samych swoich”, w którym widzowie poznają wcześniejsze losy rodów Pawlaka i Kargula. Akcja ma się rozgrywać oczywiście w Krużewnikach.

Nowa część „Samych swoich” powstaje w parku Etnograficznym w Tokarni pod Kielcami. Jak podaje serwis naekranie.pl scenariusz na podstawie własnej książki „Czyim ja żyłem życiem” przygotował Andrzej Mularczyk. Za kamerą stanie Artur Żmijewski (wyreżyserował do tej pory kilka odcinków „Ojca Mateusza”), a w rolach głównych mają wystąpić Zbigniew Zamachowski (Pawlak) i Mirosław Baka (Kargul).

Epizodyczna rola Anny Dymnej

Na ekranie pojawi się też Anna Dymna, która przed laty skradła serca widzów rolą Ani. W kontynuacji kultowego filmu aktorka również wystąpi, jednak nie będzie to żadna z głównych ról. Dymna zagra ciotkę stryjeczną…Ani Pawlak. – Spędziłam na planie tylko jeden dzień, moja rola jest malutka, to tylko epizod – powiedziała Dymna w rozmowie z „Super Expressem”.

Anna Dymna w jednej z rozmów z PAP wspominała świetną atmosferę jaka panowała na planie podczas kręcenia „Samych swoich”. – Ten film to dla mnie prezent na całe życie. Oglądając „Nie ma mocnych”, przenoszę się w cudowny, szczęśliwy czas, i to dodaje mi sił. Władysław Hańcza i Wacław Kowalski przekazywali mi rady, którymi kieruję się do dziś. To była urocza rola. Byłam traktowana jak ukochana wnuczka – mówiła.

– Na planie panowała atmosfera szacunku i przyjaźni. Taki sposób pracy do tej pory jest dla mnie wzorcem. Sylwester Chęciński nigdy na nas nie krzyczał, był taki, że chciało się dla niego zrobić wszystko. Wtedy nie zdawałam sobie jeszcze sprawy, jak to jest ważne – dodawała w innej rozmowie.

Źródło: o2.pl/Se.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *