Szyja Putina prawdę ci powie. Co oznacza tajemnicza blizna zbrodniarza?
Na szyi Władimira Putina pojawiła się tajemnicza blizna. Może być to efekt zabiegu, któremu poddał się prezydent Rosji.
Zbrodniarz ma kłopoty zdrowotne
Plotki i domysły dotyczące potencjalnego sobowtóra Władimira Putina pojawiają się równie często, co dywagacje na temat jego stanu zdrowia. Właściwie od początku wybuchu wojny w Ukrainie, nie milkną domysły na temat sytuacji zdrowotnej prezydenta Rosji. I niewątpliwie coś jest na rzeczy, bo gołym okiem widać nietypowe zachowania prezydenta Rosji. Drżenie nóg, usztywniona ręka czy grymas na twarzy zbrodniarza od dawna nikogo już nie dziwią.
Media w ciągu ostatnich miesięcy donosiły już m.in. o ewentualnej chorobie Parkinsona, która dotknęła Putina, mówiło się o nowotworze i pilnej operacji, którą miał przejść, czytaliśmy też o lekarzach, którzy nie odstępują zbrodniarza na krok czy napadach kaszlu, którym miały towarzyszyć bóle w klatce piersiowej. Jedno jest pewne – pozujący przez lata na niezniszczalnego macho zbrodniarz daleki jest od dobrej formy.
Ślad po poważnym zabiegu?
Teraz temat domniemanej choroby Władimira Putina powrócił za sprawą zdjęć z nabożeństwa wielkanocnego w soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie.
Na szyi zbrodniarza widać wyraźny ślad przypominający blizną w kształcie litery „Z” (swoją drogą – jakie to symboliczne). Zdjęcie zostało zrobione przez fotografa państwowej agencji informacyjnej „TASS”. – Nie wyglądał zbyt dobrze w kościele – skomentował sprawę ukraiński poseł Ołeksij Gonczarenko na swoim kanale YouTube.
Co taka blizna może oznaczać? Zdaniem Gonczarenki, Putin najprawdopodobniej przeszedł jakiś poważny zabieg, w wyniku którego pojawiła się ta blizna. – Być może dyktatorowi wprowadzono sztuczną wentylację płuc lub coś innego – zasugerował ukraiński polityk.
Gonczarenko wspomniał też, że pełniący obowiązki szefa samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej Leonid Pasecznik, który przyjechał do Moskwy na spotkanie z Putinem, był zmuszony przez kilka dni siedzieć w całkowitej izolacji w pokoju hotelowym. – Siedzę już drugi dzień, wszystkie boki mnie bolą (…). Nigdzie mnie nie wypuszczają. Przynoszą żarcie do pokoju – powiedział Pasechnik w przechwyconej rozmowie telefonicznej, cytowany przez „Dialog.ua”.
Źródło: Wp.pl