Spotkanie z Macierewiczem tylko dla wybranych! Smoleński detektyw boi się konfrontacji z prawdą?

Antoni Macierewicz i organizatorzy jego spotkań boją się konfrontacji z prawdą. Przed wejściem na spotkanie przeprowadzono selekcję.

Ze świecą można szukać spotkań polityków PiS na których obywatele zadają trudne pytania. Donald Tusk za każdym razem musi się konfrontować z osobami, które nie darzą go sympatią. Antoni Macierewicz przyjechał do Piotrkowa Trybunalskiego, ale nie każdemu mógł wejść na spotkanie i zadać pytanie.

Selekcja

„Gazeta Wyborcza” opisuje wydarzenia jakie miały miejsce w Piotrkowie Trybunalskim. Klub Gazety Polskiej z tego miasta zorganizował spotkanie z Antonim Macierewiczem, którego tematem był „Stan zagrożenia Polski”. Nigdzie nie było informacji, czy spotkanie jest zamknięte, czy otwarte.

Jak pisze gazeta, większość zebranych została wpuszczona bez problemu. Wyjątkiem było sześć osób.

Ludzie prowadzący przed wejściem selekcję rozpoznali dziennikarza „Gazety Wyborczej”. 

Waldemar Dróżdż, przewodniczący piotrkowskiego klubu „Gazety Polskiej”, nie przyjął do wiadomości argumentów, że Antoni Macierewicz jest osobą pełniąca funkcję publiczną, a zakaz wstępu lamie zasadę równego traktowania mediów, bowiem chwilę wcześniej został wpuszczona do sali ekipa TVP.

KO i Strajk Kobiet

Na spotkanie, czy też debatę nie wpuszczono pięciu piotrkowian, którzy są związani z Koalicją Obywatelską i Strajkiem Kobiet. Mieli oni ze sobą portrety posła z podpisami: „Antoni Macierewicz kłamca. Komisja smoleńska wydała 38 milionów”. Podkreślają jednak, że przynieśli je dopiero po tym, jak odmówiono im wejścia na imprezę Antoniego Macierewicza.

– To jest nie pierwszy raz, już trzy razy tu, w Piotrkowie, nie byłam wpuszczana na spotkania środowiska PiS – mówi Małgorzata Pingot, znana z udziału w demonstracjach m.in. w obronie niezawisłości sądów.

Z kolei Magdalena Gurdziołek, przedstawicielka ogólnopolskiego Strajku Kobiet, mówi, że przyszła na spotkanie z byłym szefem resortu obrony, bo chciała się dowiedzieć, co do powiedzenia ma poseł. – Nie wiem, dlaczego ten człowiek reprezentuje jako poseł nasze miasto i nasz okręg, bo poza pewnymi rodzinno-prywatnymi powiązaniami nie ma z tym miastem nic wspólnego – mówi „Wyborczej”.

– W Piotrkowie Trybunalskim sytuacja jest ostatnio bardzo napięta i chcieliśmy zapytać, co ma w tej sprawie do powiedzenia jeden z naszych przedstawicieli w Sejmie –  mówi Juliusz Wiernicki, działacz piotrkowskich struktur PO. Chodzi m.in. o protesty w sprawie cen ciepła.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *