Wskazał sensacyjny scenariusz. OTO co wydarzy się na zaprzysiężeniu Nawrockiego?! „Musi wystąpić precedens”

screen/ Nawrocki 2025
Zgromadzenie Narodowe miałoby nie tylko przyjąć ślubowanie od Karola Nawrockiego, ale zrobić coś więcej – sugeruje profesor Andrzej Zoll, były szef Państwowej Komisji Wyborczej. O co chodzi?
Andrzej Zoll ma plan na małą rewolucję
Profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, były Rzecznik Praw Obywatelskich i były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, w programie „Tak jest” powiedział słowa, które mogą szokować. Jego zdaniem podczas zaprzysiężenia Karola Nawrockiego, które odbędzie się 6 sierpnia, Zgromadzenie Narodowe musi ustanowić precedens.
– Myślę, że Zgromadzenie Narodowe jest takim organem władzy państwowej, które powinno podjąć w tej sytuacji decyzję o ważności wyborów. Nie tylko przyjąć ślubowanie, ale stwierdzić ważność wyborów – powiedział. – Czasami są takie sytuacje, kiedy musi wystąpić precedens. Znaleźliśmy się w sytuacji niecodziennej i powinno się ją rozwiązać – dodał
Jak miałoby to wyglądać? Najpierw zwołane na 6 sierpnia Zgromadzenie Narodowe ma dopuścić do głosu prokuratora generalnego, „który przedstawiłby te zarzuty, które ma w stosunku do Izby Kontroli [Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego- red.]”.
– I niech Zgromadzenie Narodowe podejmie decyzję i stwierdzi ważność wyborów. Zamknęłoby to jakąkolwiek dyskusję dotyczącą prawidłowości wyboru pana Nawrockiego – zaczął.
Dajcie mówić prokuratorowi generalnemu
Na tym plan prof. Zolla się nie kończy: Zgromadzenie Narodowe miałoby trwać i „powinien nastąpić pewien czas, żeby była jakaś dyskusja na temat tego, co miał przedstawić prokurator generalny”.
– Następnego dnia, czy za dwa dni, mogłoby być kontynuowane posiedzenie Zgromadzenia Narodowego i wtedy ]mogłoby – red.] przyjąć ślubowanie od pana Nawrockiego – wyjaśnił prawnik.
Wybór kandydata PiS na prezydenta budzi największe emocje od czasów elekcji w 1995 r., gdy wybory wygrał Aleksander Kwaśniewski, wtedy odbywały się wręcz uliczne protesty przeciwko jego zwycięstwu. Czy więc Nawrocki podąży tą samą drogą co ówczesny lider lewicy? Wątpliwe, bo – w przeciwieństwie do Kwaśniewskiego – będzie raczej konfrontacyjnym politykiem. Już teraz sugeruje, że będzie przedstawiał swoje projekty ustaw i wetował te rządu. Powód? Chęć utorowania PiS drogi do władzy! Były szef IPN wie, w jakim celu został namaszczony przez Jarosława Kaczyńskiego na kandydata jego partii.
Źródło: TVN24