Będzie bojkot TVP przez polityków opozycji? „To byłby zły pomysł”
Czy opozycja zdecyduje się na bojkot TVP? Dwóch posłów opozycji dało już do wiwatu pracownikom telewizji publicznej.
Po wymownych „sugestiach” Radia Szczecin oraz TVP, internetowi hejterzy ustalili personalia posłanki Magdaleny Filiks oraz jej syna. Oboje stali się obiektem zmasowanego hejtu, a to wszystko skończyło się samobójstwem 15-latka. Opozycja nie zostawiła suchej nitki na publicznej telewizji. Czy bojkot TVP ma sens i co o tym sądzą formacje opozycyjne?
Bojkot TVP w kampanii wyborczej to jest naprawdę trudna decyzja. Ta kampania będzie się opierała w wielu wymiarach na demobilizacji wyborców PiS, a można to osiągnąć poprzez wizyty polityków w TVP, którzy zawsze w kilku zdaniach mogą opowiedzieć o PiS-owskich aferach. Zamykanie sobie takiego kanału dystrybucji informacji to bardzo ryzykowana decyzja. Jeśli miałoby to miejsce w połowie kadencji, to pal sześć, ale wchodzimy w kampanijne tryby.
Każdy ma dobre argumenty
Wirtualna Polska zapytała polityków opozycji, co sądzą o ewentualnym bojkocie TVP. Jak pisze portal, opozycja nie jest jednomyślna w tej sprawie. – Posłowie, nawet w ramach jednej partii, mają różne opinie na ten temat – mówi jeden z czołowych polityków opozycji.
– Nie toczy się jeszcze żadna dyskusja na ten temat – mówi Krzysztof Gawkowski, szef klubu parlamentarnego Lewicy. Nieoficjalnie wiadomo, że Lewica nie zamierza rezygnować z zaproszeń. – To byłby zły pomysł w roku wyborczym – stwierdza ważny polityk Lewicy.
–Będziemy tam chodzić po to, by mówić prawdę. Jeśli partii demokratycznych tam zabraknie, to nikt nie będzie w stanie powiedzieć prawdy o hejcie, szczuciu, nienawiści i konsekwencji tych działań. My będziemy to mówić, bo taka jest nasza rola – przekazał Miłosz Motyka, rzecznik PSL.
Niejednoznaczne jest stanowisko Polski 2050 Szymona Hołowni. – Bywamy w TVP bardzo rzadko. Osobiście uważam, że decyzja o ewentualnym bojkocie powinna być podjęta wspólnie przez całą opozycję. Zapewne w ramach protestu należy podnosić temat na antenie TVP, oczekując rozliczenia osób odpowiedzialnych za tę sytuację – mówi portalowi Paulina Hennig-Kloska.
W Platformie Obywatelskiej trwają rozmowy na ten temat i na razie nie została podjęta żadna decyzja.
Łącki i Trela
W ciągu ostatnich dwóch dni w TVP wydarzyły się dwa bunty opozycyjne. Jednym z gości programu „Minęła 20” był poseł Koalicji Obywatelskiej Artur Łącki, który poruszył temat rodzinnej tragedii Magdaleny Filiks. – Ta obrzydliwa, hejterska kampania zbiera swoje śmiertelne żniwo. Najpierw był pan prezydent Adamowicz, a teraz jest młody, 15-letni chłopiec – mówił Łącki.
Posłuchajcie koniecznie!! 👇
Brawo Panie @ArturLacki 👏, czekałem tak bardzo na te słowa 👏👏 pic.twitter.com/lpbST8Y7we— Artur (@ArturooArtur) March 5, 2023
–Dopóki nie przeprosicie za to, dopóki ci pseudodziennikarze, te kreatury dziennikarskie nie poniosą konsekwencji ja, i też myślę żaden uczciwy polityk, nie przyjdzie do waszego programu. Nie pozwolimy, żebyście zabijali polskie niewinne dzieci – powiedział i rozłączył się.
W poniedziałkowy poranek także było gorąco w studiu TVP Info. Tomasz Trela z Nowej Lewicy odniósł się do samobójczej śmierci 15-latka.
–Chcę pana jeszcze raz zapytać, bardzo spokojnie. Czy pan odetnie się od tej roboty, którą robią pańskie koleżanki i koledzy… – zapytał prowadzącego program. – Najpierw zabiliście Adamowicza, a teraz nie żyje dziecko – grzmiał.
Takie sceny z rana w TVP Info: pic.twitter.com/PZWwzGPe2D
— Tygodnik NIE (@TygodnikNIE) March 6, 2023
Tomasz Trela oświadczył, że „nie będzie brał udziału w takim programie” i wyszedł ze studia.
Źródło: Wirtualna Polska