Na jaw wyszły kulisy operacji CBA przeciwko Krzysztofowi Brejzie. Polityk otrzymywał groźby porwania dzieci

Na jaw wyszły kulisy operacji CBA, której celem był Krzysztof Brejza i jego rodzina. Polityk otrzymywał groźby porwania dzieci.

W sobotni wieczór „Superwizjer” TVN ujawnił kulisy największej operacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego w ostatnich latach, wymierzonej w senatora Platformy Obywatelskiej. Krzysztof Brejza miał zostać zniszczony i zakneblowany medialnie. Za pomocą Pegasusa ściągnięto z jego telefonu ponad 80 tys. wiadomości.

Tak potężna liczba zassanych informacji świadczy o tym, że sięgnięto do historycznych danych ze smartfona zarchiwizowanych w chmurze.

„Jaszczurka” i „Grzechotnik”

Haków na Krzysztofa Brejzę zaczęto szukać w 2017 r., a pretekstem była tzw. afera fakturowa w Urzędzie Miasta w Inowrocławiu. Sprawa dotyczy wyprowadzenia z kasy miasta kilkuset tysięcy złotych za pomocą lewych faktur. Główną oskarżoną w tej sprawie jest urzędniczka tamtejszego magistratu Agnieszka Ch. To była działaczka Prawa i Sprawiedliwości.

CBA starało się zdobyć dowody, że polityk PO sterował „farmą trolli”, która miała działać w inowrocławskim urzędzie. Jednak najważniejszym motywem było znalezienie dowodów, że Krzysztof Brejza nielegalnie finansował swoją kampanię wyborczą z fikcyjnych faktur.

Operacja wymierzona w rodzinę Brejzów miała kryptonim „Jaszczurka”, a „obiekt”, czyli Krzysztof Brejza został określony jako „Grzechotnik”.

26 kwietnia 2019 roku warszawski sąd zgodził się na miesięczną kontrolę operacyjną Krzysztofa Brejzy. Według ustaleń kanadyjskiego laboratorium Citizen Lab, tego samego dnia miał miejsce pierwszy atak Pegasusem na telefon senatora.

Sfałszowane smsy i raport

Informator, z którym rozmawiali dziennikarze „Superwizjera”, powiedział, że CBA używało sfałszowanych smsów, by zainfekować Pegasusem telefon Krzysztofa Brejzy. W tym celu podszyto się na przykład pod osobę ze sztabu wyborczego Platformy Obywatelskiej.

Brejza dostawał sfabrykowane smsy. Na przykład o 22, kiedy był zmęczony po ciężkim dniu. Klikał w link, na przykład z artykułem czy wideo, i CBA dostawało dostęp do całego telefonu – tłumaczy.

Dziennikarze dotarli także do „Raportu z analizy kryminalnej” z 5 czerwca 2020 roku. Wynika z niego, że działania podjęte przez CBA okazały się bezskuteczne.

Na podstawie zgromadzonych w toku śledztwa danych nie jest możliwe potwierdzenie nieprawidłowości w przebiegu finansowania oraz rozdysponowania środków w kampanii wyborczej Krzysztofa Brejzy do Parlamentu Europejskiego w 2019 r. – napisali agenci CBA.

W innym dokumencie analitycy CBA napisali: „Powyższe informacje dotyczące zbierania i wykorzystania funduszy w kampanii politycznej Krzysztofa Brejzy w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 r. są niewystarczające do stwierdzenia zajścia nieprawidłowości„.

W systemowe niszczenie polityka zaangażowana była także rządowa TVP. – Szkalowano moją mamę, atakowana była moja żona. W pewnym momencie ta kampania hejtu osiągnęła takie apogeum w kampanii wyborczej, że pojawiły się groźby uprowadzenia moich dzieci ze szkoły i sam z siebie komendant wojewódzki policji w Bydgoszczy przyznał nam ochronę policyjną – wspomina Krzysztof Brejza.

Źródło: TVN24.pl

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *