Nabzdyczony Kaczyński nie chciał rozmawiać z dziennikarką. A potem jeszcze TO! „Już pani dziękuję”

Jarosław Kaczyński wyraźnie dał do zrozumienia mediom, że nie jest skłonny do odpowiadania na trudne pytania. Podczas konferencji prasowej prezes PiS nie zamierzał udzielać odpowiedzi dziennikarce TVN24. W krótkiej przepychance słownej nie zabrakło nazwiska Donalda Tuska.

Prezes nie radzi sobie z presją

Jarosław Kaczyński na poniedziałkowej konferencji prasowej usłyszał pytanie, którego z pewnością się nie spodziewał. Chodziło o temat prowadzonego przez prokuraturę śledztwa w sprawie tzw. dwóch wież. Jest to sprawa inwestycji na rynku deweloperskim, w które zamieszany miał być prezes PiS kilka lat temu. Sprawa ta została niedawno ponownie wzięta pod lupę i wiele wskazuje na to, że Kaczyński może zostać wezwany do złożenia zeznań w roli świadka. Jako pierwszy zapytał o to go dziennikarz Polsat News, chcąc uzyskać odpowiedź, czy szef partii z Nowogrodzkiej pojawi się na przesłuchaniu, jeżeli otrzyma takie wezwanie. Kaczyński nie zamierzał się do tego odnieść, o czym wspomniała dziennikarka TVN24. 

Nie widzę powodu, żeby teraz odpowiadać na takie pytania – odparł Kaczyński, który ewidentnie został wybity ze swojego rytmu wspomnianym pytaniem. Nie dało się nie zauważyć, że się zdenerwował, ponieważ już nie chciał dopuścić, aby reporterka zadała swoje pytanie, po czym udzielił głosu na pytanie dziennikarzowi TOK FM. Ten jednak zdecydował się wesprzeć swoją koleżankę po fachu, mówiąc, że „chciałby, żeby koleżanka mogła zadać, bo ona tylko dopytała„.

W tym momencie do dyskusji włączył się rzecznik PiS, stawiając dziennikarzowi ultimatum, że „albo zadaje pan pytanie, albo kończymy”. Dziennikarz TOK FM odpowiedział natomiast stwierdzeniem, że w takim razie „kończymy, jeśli tak państwo reglamentują pytania„. W tym momencie do sytuacji wtrącił się były minister obrony narodowej – Mariusz Błaszczak – który rzucił, że „Reglamentuje to Donald Tusk, nie wpuszczając dziennikarzy np. Telewizji Republika„.

Jak wiadomo nie od dziś, dla działacza PiS dzień bez publicznego wspominania o Donaldzie Tusku, jest straconym. Idealnym przykładem na to jest Janusz Kowalski, który już od rana atakował premiera Polski próbując nieskutecznie wbić mu którąś z wielu szpil.

Źródło: WP

Avatar photo
Filip Dzięciołowski

Na co dzień redaktor prowadzący Cryps.pl, jednego z największych serwisów w Polsce piszącego o rynku kryptowalut i technologii blockchain. W przeszłości współpracowałem z redakcjami Bitcoin.pl, Comparic.pl oraz ITHardware. Piszę również o wydarzeniach z sektora finansów, cyberbezpieczeństwa, sztucznej inteligencji, polityki oraz popkultury.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *