Aleksandra Gajewska ujawnia przerażające dane o gwałtach w „pseudotaksówach”. „Państwo stoi na straży sprawców, nie ofiar”

Posłanka Aleksandra Gajewska od roku zajmuje się sprawami molestowania seksualnego i zgwałceń w tzw. taksówkach na aplikację.
Do jakich wniosków doszła?

Aleksandra Gajewska na wojnie z gwałcicielami

Przypomnijmy, że w polskim Sejmie jest zamrożony projekt ustawy zmieniającej definicję gwałtu. Chodzi o to, by gwałt był zbrodnią, a nie – jak dziś – występkiem. Władze jakoś nie palą się do procedowania przepisów. Sprawa powinna zostać zaś ekspresowo „odmrożona”, bowiem, jak mówi posłanka Aleksandra Gajewska, „wszystkie statystyki pokazują jasno, że skala przemocy wobec kobiet rośnie”. Zresztą może być o wiele większa, niż sugerują oficjalne dane.

Pamiętajmy, że 90 proc. ofiar zgwałceń w ogóle nie zgłasza zdarzenia na policję. Te dane są przerażające, mając świadomość, że w Warszawie liczba zgwałceń wzrosła dwukrotnie, a to tylko cząstka prawdziwej skali – powiedziała Gajewska Onetowi.

Jak jednak wskazuje, rząd nie robi na tym polu wiele. W tle zaś dochodzi do tragedii.

– Państwo stoi na straży sprawców, nie ofiar, o czym świadczy przypadek 17-letniej dziewczyny z Poznania, która była molestowana w Bolcie – wypomina władzom posłanka.

Ona sama rozmawiała z molestowaną dziewczyną. W obliczu tego, co ją spotkało, nastolatka była praktycznie sama. Gajewska starała się jej pomóc. Robi to zresztą często.

Robię wszystko, by ofiary przemocy seksualnej wiedziały, że nie są same i mają na kogo liczyć. Naprawdę chcemy systemowo zmienić to, na co dzisiaj polskie prawo po prostu pozwala. Wobec sprawców jest nieskuteczne. Więc deklaruję pomoc, wspieram. Mówię, że to jest nie wina tych dziewcząt, a sprawców i na tyle, na ile jesteśmy w stanie, staram się zastępować państwo w jego roli – dodaje Gajewska. – Próbuję pośredniczyć w pomocy prawnej i psychologicznej, bo tego typu zdarzenia są traumatyczne i większość ofiar, z którymi ja miałam z nimi bezpośredni kontakt, a jest to kilkadziesiąt osób, po prostu potrzebowały specjalistycznego wsparcia i nigdy nie otrzymały go od państwa – wylicza.

Wszystko jednak obecnie przypomina trochę walkę z wiatrakami. Nawet jeżeli sprawy dot. tego typu przestępstw trafiają do prokuratury, ta bywa zastanawiająco wyrozumiała.

Dane, które posiadam i trzymam w tej chwili w ręku, odnosząc się tylko do ostatnich lat: w 2020 r. — pięć rozpoczętych postępowań, jedno umorzone i jedno zakończono aktem oskarżenia. W 2021 r. — 16 postępowań, z czego 11 umorzono. W 2022 r. doszło do aż 35 tego typu zdarzeń, umorzono 15 postępowań, 9 zakończono aktem oskarżenia – podaje przerażające liczby Gajewska.

Taksówki gwałtu?

Patrząc na wszystko powyższe, można odnieść wrażenie, że w Polsce mamy do czynienia z przyzwoleniem na molestowanie seksualne lub gwałt.

Problemem są też pewne zmiany, jakie zaszły w prawie. Gajewska wskazuje na to, że dwa lata temu rząd PiS zrównał przejazdy osobowe z przewozami taksówkami. Pomogło to rozwinąć się usługom typu Bolt czy Uber, a więc wprowadzić na rynku transportu osób większą konkurencję. Ciemną stroną tego zjawiska są przypadki molestować kobiet, których straszny los spotkał właśnie z tych pseudotaksówkach.

Od razu warto dodać, że problemem nie jest sama liberalizacja przepisów, ale nazbyt łagodne podejście prokuratury do gwałtów. Nie działa bowiem silny czynnik odstraszający.

Do tego konieczne są kompleksowe zmiany w prawie, które będą egzekwować od firm konkretne warunki bezpieczeństwa. Firmy pokroju Bolta czy Ubera muszą mieć też obowiązki w dziedzinie bezpieczeństwa. Gajewska walczy o to, by tak było.

Źródło: Twitter.com

Jacek Walewski

Od wielu lat publikuję artykuły na różne tematy: począwszy od polityki, ekonomii i nowych technologii po popkulturę. W przeszłości współpracowałem z m.in. Magazynem Gitarzysta czy Esensja.pl Obecnie oprócz pisania dla Crowd Media, publikuję swoje artykuły na Bitcoin.com i Cryps.pl Jestem autorem tysięcy artykułów dot. wyżej wspomnianych kwestii.
Politykę poznawałem "od kuchni", współpracując z posłem Mirosławem Suchoniem (Polska 2050) i posłanką Mirosławą Nykiel (PO). Działałem także społecznie w Polskim Stowarzyszeniu Bitcoin.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *