Kpina! Tragicznie zginął pod kołami pociągu, rodzina dostała szokujące pismo z PKP Intercity. „Nie zapłacimy”
Syn mężczyzny, który przed trzema laty tragicznie zginął pod kołami pociągu, otrzymał pismo z PKP Intercity. Przewoźnik domagał się… zwrotu kosztów za zorganizowanie zastępczej komunikacji.
Rachunek za tragedię
Mówi się czasami, że kto żyje w Polsce w cyrku się nie śmieje. Może to i brutalne powiedzonko, ale gdy słyszy się niektóre kuriozalne, idiotyczne i absurdalne historie z różnych zakątków naszego kraju, po prostu ręce opadają. Przeważnie kryje się za nimi ludzka głupota, bzdurne przepisy albo urzędnicza bezduszność i brak elementarnej empatii. I o tym właśnie jest historia z Legnicy, która w głowie się nie mieści. W roli głównej wystąpiło PKP Intercity.
Trzy lata temu w tragicznych okolicznościach pod kołami pociągu PKP Intercity zginął mężczyzna zmagający się z zaburzeniami psychicznymi. Trudno sobie wyobrazić jaki to cios dla najbliższych. Teraz rodzina ofiary dostała szokujące pismo prosto z PKP Intercity.
Przewoźnik domagał się w nim zwrotu kosztów w związku z zorganizowaniem zastępczej komunikacji. Jak się można domyślać, było to związane z tragedią, do której doszło na obrzeżach Legnicy.
Rachunek? Dokładnie 3906 zł.
– Mój syn się do tej pory z tym nie uporał. On też chodzi do psychologa i też próbuje z tym jakoś walczyć. I teraz to jest takie rozdrapywanie ran. A za chwilę będzie tak, że PKP Intercity obciąży go następnymi jakimiś kolejnymi rachunkami, no bo znaleźli sobie jakiegoś głupiego jelenia. Nie zapłacimy ani złotówki – powiedziała była partnerka tragicznie zmarłego mężczyzny.
PKP Intercity przeprasza
PKP Intercity już się tłumaczy z szokującego pisma. Maciej Dutkiewicz z biura prasowego przewoźnika przeprosił rodzinę, przyznał, że to niedopuszczalny błąd w procedurach i zapowiedział wycofanie się firmy z postępowania egzekucyjnego. – Takich wezwań do zapłaty za różne rzeczy jest bardzo dużo. To są wezwania np. za obrzucenie pociągu kamieniami. Przepraszamy za to, co się stało. Wyciągnęliśmy wnioski. Postaramy się jak najszybciej naprawić ten błąd wynikający z procedury – powiedział w rozmowie z serwisem radiowroclaw.pl.
Wygląda na to, że w PKP trwa jakaś czarna seria. Dopiero co informowaliśmy o skandalicznej sytuacji, która wydarzyła się na Dworcu Centralnym w Warszawie, gdy dwaj ochroniarze wybudzali pijaną dziewczynę śpiącą przy stoliku. Użyli do tego paralizatora. Więcej o tej sprawie pisaliśmy W TYM MIEJSCU.
Źródło: radiowroclaw.pl