Koniec marzeń! Myślał, że będzie kandydatem PiS, potężnie podpadł prezesowi. Poszło o Smoleńsk
Dwa dni temu Tobiasz Bocheński napinał się prezydencko w internecie. Dzisiaj desperacko ratuje swoją kandydaturę. Wszystko przez Smoleńsk.
Temat katastrofy smoleńskiej wrócił za sprawą publikacji raportu MON, który obnażył oszustwa Antoniego Macierewicza. To było oczywiste, że Jarosław Kaczyński nie weźmie pod uwagę ustaleń audytorów, tylko twardo będzie obstawał przy zamachu. Taka doktryna obowiązuje też w partii, chociaż nie wszystkim się to podoba. Tobiasz Bocheński w sprawie zamachu jest tylko trochę w ciąży, a dla prezesa to niedopuszczalne.
„Kto, kto? A to ciekawe”
W czwartek 14 listopada lider PiS miał konferencję prasową na której padło pytanie o zamachową postawę Marcina Horały i Tobiasza Bocheńskiego. W przypadku europosła, dziennikarce zapewne chodziło o jego wywiad w TOK FM, gdzie polityk bronił się jak mógł przez powiedzeniem wprost, że to Putin zamordował Lecha Kaczyńskiego.
– Nigdy nie wypowiadałem się ani na temat raportu ministra Macierewicza, ani teraz nie wypowiadam się na temat szczegółowych ustaleń tej komisji. (…) Mamy w tym momencie do czynienia z dwoma stanowiskami, dwiema opiniami i one są ze sobą sprzeczne – mówił Tobiasz Bocheński i właśnie o to zapytała Jarosława Kaczyńskiego jedna z dziennikarek.
– Politycy pana partii nie wszyscy są skłonni przyznać, że w Smoleńsku doszło do zamachu. To Marcin Horała i Tobiasz Bocheński… – opisywała.
– Kto, kto, kto? Ale przepraszam… jakie drugie nazwisko? Bo ja niedosłyszałem – zapytał Jarosław Kaczyński.
– Tobiasz Bocheński – usłyszał w odpowiedzi.
– Tobiasz Bocheński? A no to ciekawe… – rzucił prezes. I w tym momencie wszyscy już wiedzieli, że nad głową polityka zbierają się ciemne chmury. – Porozmawiam z nimi na ten temat – zakończył Kaczyński.
Kto, kto, kto? Tobiasz Bocheński? A, no to ciekawe 🤡 pic.twitter.com/RYixEV2APd
— Grzegorz Kot (@gfkot) November 14, 2024
Długo nie trzeba było czekać na rekcję, a raczej desperackie tłumaczenia Tobiasza Bocheńskiego. Niedoszły kandydat PiS w wyborach na prezydenta Warszawy próbował wykpiwać całą sytuację.
– „Podobno” i „zdaniem TVP Info”. Mogą równie dobrze twierdzić, że Trzaskowski jest najwyższym politykiem w Polsce – przybrał pozę chojraka. W odpowiedzi Dominika Wielowieyska, dziennikarka „Gazety Wyborczej”, zachęcała go do „wykazania się odwagą, bo prezes takie osoby ceni”.
Panie Pośle, proszę się wykazać odwagą jak Bolesław Piecha. Prezes ceni odważnych, którzy mają swoje zdanie.
— Dominika Wielowieyska (@DWielowieyska) November 14, 2024
Polityk nie skorzystał z tej rady i pełną piersią zaczął się tłumaczyć przed Michałem Wojtczukiem, również dziennikarzem „Wyborczej”.
– To skoro pan poruszył ten temat: czy uważa pan, że w Smoleńsku mieliśmy do czynienia z zamachem? – zapytał redaktor na platformie X.
– Tak. Jednocześnie nie jest to kwestia „mojego uważania”, lecz stosownych ustaleń poczynionych przez właściwą komisję – odpowiedział Bocheński twardym PiS-owskim językiem.
Tak. Jednocześnie nie jest to kwestia „mojego uważania”, lecz stosownych ustaleń poczynionych przez właściwą komisję.
— Tobiasz Bocheński (@TABochenski) November 14, 2024
Prezydencka napinka
Dwa dni temu Tobiasz Bocheński zamieścił wymowy i tajemniczy wpis na platformie X. Poinformował w nim, że nadal jest w grze o prezydencką nominację Nowogrodzkiej.
– Trawestując Marka Twaina: pogłoski o śmierci mojej kandydatury są mocno przesadzone – napisał.
Trawestując Marka Twaina: pogłoski o śmierci mojej kandydatury są mocno przesadzone 😉🇵🇱💪🏻 pic.twitter.com/zyFrTBrCPd
— Tobiasz Bocheński (@TABochenski) November 13, 2024
Jego szczęście nie trwało długo, bo dzisiaj musi się tłumaczyć z małej wiary w ustalenia Antoniego Macierewicza. Jarosław Kaczyński takich rzeczy nie zapomina i można być pewnym, że notowania Tobiasza Bocheńskiego uległy załamaniu.
Źródło: Media