Patricia Kazadi oburzona na Lady Pank, rykoszetem oberwał Lubaszenko. Wszystko przez „czekoladę” ze znanego hitu
„Coco Jumbo i do przodu” złe, „Na co komu dziś” zespołu Lady Pank też złe. Patricia Kazadi dostrzega rasizm w tekście z filmu Olafa Lubaszenki i znanym przeboju.
„Coco Jumbo i do przodu” to rasizm?!
Lady Pank to absolutna legenda polskiego rocka. Formacja Jana Borysewicza od lat zapełnia sale koncertowe i wciąż nagrywa nowe albumy – w tym wypadku nie ma mowy o odcinaniu kuponów. Forma? Top! Od wielu lat koncerty zespołu to uczta dla fanów, a wszelkie afery, skandale i tzw. incydenty należą do przeszłości. Kto był w ostatnich latach na jednej z tras koncertowych zespołu, ten widział, słyszał i wie.
Niespodziewanie Lady Pank zostało wywołane do tablicy przez Patricię Kazadi, która udzieliła ostatnio wywiadu w programie „RAPtowne rozmowy” na kanale MIXTAPE TV w serwisie YouTube.
Celebrytka w rozmowie z Bartkiem Boruciakiem opowiedziała m.in. o swoim stosunku do pieniędzy, zdrowiu psychicznym, udziale w programie „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”, pracy nad nowy albumem i… rasistowskim tekście Lady Pank. Tak przynajmniej przekonuje sama Kazadi.
Wszystko zaczęło się od słów prowadzącego, który przy okazji rozmowy o jej nowej płycie użył stwierdzenia „Coco Jumbo i do przodu”. Jak wiadomo, to słowa z komedii Olafa Lubaszenki (na marginesie przyjaciela zespoły Lady Pank) „Chłopaki nie płaczą”, które na stałe weszły do naszego języka. Pamiętacie tę kultową scenę z Michałem Milowiczem?
Kazadi dostrzegła jednak rasistowski atak w słowach dziennikarza.
– No, to było rasistowskie, ale okej – powiedziała Kazadi.
– Nie, to był cytat z filmu „Chłopaki nie płaczą” – przytomnie odpowiedział dziennikarz.
Problem z „Na co komu dziś”
Na tym się jednak nie skończyło, ponieważ celebrytka przypomniała sobie o piosence Lady Pank, którą najwidoczniej usłyszała w radiu. – Jest taki utwór Lady Pank. I tam jest tekst, który niedawno dopiero do mnie dotarł. Pojechałem gdzieś tam za granicę „i na czekoladkę poczułem chęć”. Była i coś tam „bardzo nieletnia” – nuciła Patricia Kazadi.
Po pierwsze nie na „czekoladkę”, tylko na „czekoladę”. Po drugie ta piosenka to „Na co komu dziś”, do której słowa napisał Bogdan Olewicz. Po trzecie… to utwór z 1994 r. – umówmy się, zupełnie inne czasy, zupełnie inna świadomość ludzi, o jakiejkolwiek inkluzywności nikt nawet wtedy nie słyszał. Patricio, dobrze, że nie słyszałaś piosenki Jacka Skubikowskiego „Polski biały Murzyn”, tam to dopiero szaleje „rasizm”.
Co ciekawe, Lady Pank już kilka lat temu musiało się tłumaczyć z „Na co komu dziś”. Wówczas zespół był oskarżany o promowanie… pedfilii. Chodzi o linijkę „była namiętna, bardzo nieletnia”. – Czy tylko ja widzę niestosowność jej treści? Ktoś może powiedzieć, że się czepiam, przesadzam. Ale drażnią mnie mężczyźni chcący wykorzystać namiętność bardzo nieletnich osób – napisał czytelnik do redakcji „Wysokich Obcasów”.
„Piosenka Lady Pank 'Na co komu dziś’ ma 26 lat i do dziś jest jedną z najczęściej odtwarzanych polskich piosenek w stacjach radiowych. Istotnie, tekst jest być może kontrowersyjny, ale z całą pewnością należy traktować go jak fikcję literacką” – odpowiedział zespół w oświadczeniu przesłanym redakcji Gazeta.pl.
Mamy wrażenie, że ostatnio szukamy rasistów, ksenofobów i antysemitów pod złymi adresami. Czy to z nami jest coś nie tak?
Źródło: cgm.pl