Jakimowicz byłby dumny, Komarenko też obrał kierunek na Mińsk. Żałuje jednego. „Niestety nie można tu…”
Jarosław Jakimowicz byłby dumny. Ivan Komarenko pochwalił się zdjęciem z podróży. Kolega Delfina (pamiętacie ten duet?) dotarł do Mińska.
Wakacje w Rosji, to było to!
Możecie nie pamiętać (zupełnie nas to nie dziwi), ale jest taki ktoś, jak Ivan Komarenko. Wiele lat temu próbował swoich sił w różnego rodzaju programach rozrywkowych, stworzył też legendarny duet z gościem, który nazywał się Delfin. Razem nagrali piosenkę „Jej czarne oczy”, która przez pewien czas atakowała nas z różnych stron i nie dawała spokoju. Na szczęście to już przeszłość.
Komarenko co jakiś czas stara się o sobie przypominać, licząc że uda mu się opuścić strefę spadkową czwartej ligi polskiego show-biznesu. Niech o desperacji tego gościa świadczy fakt, że od początku pandemii koronawirusa nie przepuszczał żadnej okazji, by wypłynąć na antyszczepionkowej fali.
A to atakował Adama Małysza, który został jedną z twarzy kampanii zachęcającej do szczepień, a to przemawiał na foliarskich eventach, sprofanował nawet utwór Marka Grechuty „Wolność”, do którego dopisał swoją ideologię. Nie pomogło.
Zimą ubiegłego roku, Ivan Komarenko wyjechał do rodzinnej Rosji (choć podobno zrzekł się obywatelstwa w 2010 r.), skąd regularnie nadawał komunikaty. Wokalista był wręcz zachwycony wolnością i swobodą, które panują w kraju Władimira Putina.
– Mój pobyt w Rosji w gronie rodziny przebiega bez zakłóceń. Rano chodzę na siłownię albo basen. W ciągu dnia pracuję na komputerze w kawiarni. Kochane zwierzaki, pies Dżulya i kotka Aliska umilają mi życie. To są prawdziwe rozpraszacze stresu. Jak tylko wyjrzy słońce lecę na wyspę nad rzeką Voronież tuż za domem mamy. Na wyspę można trafić przez wiszący most. Tam mam ulubione miejsce, drzewo, które mnie inspiruje. Może tym razem zainspiruje mnie do stworzenia nowej piosenki — pisał Ivan Komarenko na swoim Instagramie. Nawet nie będziemy przytaczać tu komentarzy internautów. Domyślacie się, jak „czule” zwracali się do pieśniarza.
Jakimowicz byłby dumny
Wygląda na to, że ciągnie wilka do lasu. Tym razem Ivan Komarenko zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcie z hotelu w Mińsku na Białorusi. Wokalista pożalił się przy okazji, że nie mógł tam dotrzeć samolotem. – Witam wszystkich z Mińska na Białorusi. Jestem przejazdem, nocuję w hotelu Hampton. Niestety nie można tu przylecieć samolotem, trzeba więc wybrać dłuższą drogę – lądową — napisał Komarenko, a później rozpoczął wywód na temat sztucznej inteligencji w radiu.
Post piosenkarza w ciągu kilku godzin polubiły 33 osoby. Wygląda na to, że kariera nieco wyhamowała. A skoro jesteśmy przy upadłych karierach…
W ostatnich dniach głośno zrobiło się o Jarosławie Jakimowiczu, który również wybrał się na Białoruś, które przedstawiał jako kraj dobrobytu. – Niech mi już nikt nie opowiada bredni o Białorusi – napisał w jednym z postów, do którego dodał video, na którym widać, jak wchodzi do eleganckiej restauracji. – Nazywamy takich ludzi pożytecznymi idiotami – skomentował białoruski opozycjonista Franciszak Wiaczorka.
Jakimowicz & Komarenko… przecież to byłby duet na miarę Modern Talking. Co prawda takiego podrabianego, z wąsami Łukaszenki, ale czego się nie robi dla podtrzymania kariery?
Źródło jastrzabpost.pl