Problem prezesa! Kaczyński boi się, że Morawiecki rozwali mu partię. „Jego czas w PiS dobiega końca”
Jarosław Kaczyński szykuje się do rozprawy z Mateuszem Morawieckim. Na szali stawia wybory prezydenckie. Woli je przegrać, by uratować partię.
Nikt nie ma wątpliwości, że Michał Dworczyk zaatakował fuzję PiS z Suwerenną Polską na polecenie Mateusza Morawieckiego. Rozgrywka toczy się m.in. o funkcje dwóch wiceprezesów PiS, które miałby obsadzić Zbigniew Ziobro i Patryk Jaki. Jarosław Kaczyński widzi, że były premier jest kilka kroków przed nim. Morawiecki ograł go w wyborach do Parlamentu Europejskiego, gdzie z przytupem wprowadził z dalszych miejsc swoich ludzi.
Rozprawa z Morawieckim
Andrzej Stankiewicz na łamach „Newsweeka” zwraca uwagę, że lider PiS był od lat ostrzegany o rosnących ambicjach przywódczych Mateusza Morawieckiego, ale nie zwracał na to uwagi. Dzisiaj były szef rządu jest na tyle mocny i rozpoznawalny, że może dokonać rozłamu w PiS-ie. Jego siła polityczna szacowana jest na 20-30 posłów.
Jarosław Kaczyński ma już pełną świadomość tego, że jego już były ulubieniec staje się dla niego zagrożeniem. Dlatego pozbawił go złudzeń o starcie w wyborach prezydenckich i wykluczył z nowej układanki partyjnej.
– Kaczyński woli przegrać wybory prezydenckie, niż wystawić w nich Morawieckiego, który chce mu zabrać partię i wysłać go na emeryturę. Partia jest dla niego ważniejsza niż państwo – pisze Stankiewicz. – Morawiecki dostaje od Kaczyńskiego czarną polewkę wystarczająco często, żeby rozumieć, że jego czas w PiS dobiega końca – dodaje.
Dziennikarz zwraca uwagę, że Mateusz Morawiecki będzie musiał podjąć kilka kluczowych decyzji.
– Najważniejsza: czy startować w wyborach prezydenckich bez nominacji PiS i walczyć z kandydatem Kaczyńskiego? Taki start z miejsca wykluczy go z partii i narazi na brutalne ataki prezesa. Może się jednak na to zdecydować, jeśli będzie miał gwarancję dobrego wyniku – czytamy.
Przygotowania do kongresu
Nowogrodzka szykuje się do kongresu, który ma by poprzedzony wyborem dwóch wiceprezesów z Suwerennej Polski. To Zbigniew Ziobro i Patryk Jaki. Otoczenie Morawieckiego podejrzliwie patrzy na taki układ sił w kierownictwie partii. Frakcja byłego premiera jest się w stanie zgodzić jedynie na Zbigniewa Ziobrę, którego na razie będzie zastępował Patryk Jaki.
– Dla Mateusza Morawieckiego, który jest jednym z wiceprezesów, wyjątkowo trudna jest świadomość zrównania jego formalnej pozycji w partii z Patrykiem Jakim, a tym bardziej z pozycją Michała Wosia – mówił rozmówca WP.pl. Pisaliśmy o tym tutaj.
Źródło: Newsweek