Znali poszukiwanego Łukasza Żaka, teraz wszystko wyśpiewali. „Skończył tak jak ojciec”
„Fakt” dotarł do znajomych poszukiwanego Łukasza Żaka. Delikatnie mówiąc, nie mają o nim dobrego zdania.
To on siedział za kierownicą
Cała Polska wciąż żyje tragicznym wypadkiem, do którego w miniony weekend doszło na warszawskiej Trasie Łazienkowskiej. W czteroosobową rodzinę jadącą spokojnie środkowym pasem wpadła rozpędzony volkswagen. Na miejscu zginął mąż i ojciec dwójki dzieci, 37-letni Rafał. Sprawcą zdarzenia okazał się dobrze znany policji Łukasz Żak, wielokrotnie karany przez wymiar sprawiedliwości. 26-latek miał już na koncie odsiadkę za posiadanie dużej ilości narkotyków, jazdę po pijanemu i łamanie zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Po wypadku Łukasz Żak uciekł z miejsca wypadku, w czym pomagali mu jego koledzy-pasażerowie, z którymi bawił się tamtej nocy. To oni mieli na miejscu utrudniać pracę służbom, wprowadzać w w błąd organy ścigania i odganiać ludzi, którzy chcieli udzielić pomocy dziewczynie, która z nimi podróżowała, odniosła największe obrażenia i w stanie krytycznym trafiła do szpitala. Młoda kobieta ma złamane kości policzkowe, wybite zęby, stłuczoną czaszkę i zerwany rdzeń kręgowy.
Jak ustalili reporterzy „Super Expressu”, do jej matki już po wypadku zadzwonił Łukasz Żak. – Zadzwonił do mnie i powiedział, że nie stawi się na komendzie, że ucieka do Hiszpanii. Powiedziałam mu, że ja rozmawiam z nim ostatni raz. „Mam numer do pana policjanta, chcę ci go przekazać, zgłoś się sam, bo i tak cię znajdą. Odpowiedział: „nie zgłoszę się” i się wyłączył – opowiedziała matka Pauliny w rozmowie z „Super Expressem”.
Znajomi mówią o Łukaszu Żaku
Z kolei „Fakt” skontaktował się ze znajomymi Żaka. Wygląda na to, że mieli o nim wyrobioną opinię. — To bandyta i kryminalista. Handlował narkotykami i dopalaczami. Jeździł pijany samochodem i w ogóle niczym się nie przejmował. Miał w nosie wyroki sądu – powiedziała anonimowo jedna z osób, która go zna.
— Alkohol i dragi go zniszczyły. Po nich siał postrach i terroryzował nastolatków. Siedział w więzieniu za narkotyki i włamania. Normalny to on nie jest — dodała osoba z otoczenia.
— Niedaleko pada jabłko od jabłoni. Skończył tak jak ojciec, który też podobno siedzi w więzieniu — zauważyła w rozmowie z „Faktem” inna z osób, która zna Łukasza Żaka.
Mężczyzny wciąż szuka policja, został za nim wydany list gończy. Istnieje prawdopodobieństwo, że ktoś pomaga 26-latkowi w ucieczce. Prok Piotr Skiba mówi nawet o 10 osobach. – Zatrzymane są trzy osoby, które pomogły mu w ucieczce, ale — jak szacujemy — może być w to zamieszanych nawet około 10 osób. Jeżeli ktoś oddala się w nieznanym kierunku, to musi wiedzieć, gdzie jechać, mieć na to pieniądze, albo wiedzieć, gdzie ma możliwość ukrycia się – przekazał Onetowi rzecznik prokuratury.
Łukasz Żak – to według Prokuratury Okręgowej w Warszawie kierowca, który w nocy z soboty na niedzielę spowodował wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Zabił jedną a ciężko ranił trzy inne osoby – dwójkę dzieci i ich matkę. Warszawska Prokuratura wysłała za nim list gończy. Żak wiele… pic.twitter.com/GRUAqRMLLe
— OficjalneZero (@OficjalneZero) September 17, 2024
Źródło: Fakt.pl