To nie Julia Szeremeta opublikowała obraźliwe wpisy. Trener wskazał winną całej afery! „Wściekłem się”

Julia Szeremeta oddała swoje media społecznościowe w ręce koleżanki na czas igrzysk olimpijskich. I wybuchła afera. – To mój błąd – przyznaje trener srebrnej medalistki z Paryża.

Nawet Duda wtrącił swoje trzy grosze

W poniedziałek na Okęciu w Warszawie wylądowali ostatni polscy olimpijczycy wracający paryskich igrzysk. I trzeba przyznać, że kibice stanęli na wysokości zadania. Cóż to było za powitanie! Biało-czerwonych powitały tłumy, okrzyki i brawa. I nic w tym dziwnego, bo w grupie, która zameldowała się na Lotnisku Chopina byli m.in. Aleksandra Mirosław, Daria Pikulik, Julia Szeremeta czy siatkarze reprezentacji Polski.

Przypomnijmy: polscy sportowcy zdobyli w Paryżu dziesięć medali, więc prezes PKOl Radosław Piesiewicz został ze swoimi zapowiedziami medalowymi jak Jan Himilsabch z angielskim.

Jedną z bohaterek igrzysk została wspomniana Julia Szeremeta, która zdobyła srebrny medal turnieju bokserskiego kobiet w kategorii do 57 kg.

Krążek 20-latki ma wyjątkową wartość, ponieważ polski boks czekał na niego całe 44 lata. Jednak nie mniej, niż o samym sukcesie Polki mówiło się o jej rywalce z finału. Była nią Lin Yu-ting z Tajwanu. O kontrowersjach wokół płci zawodniczki pisał nawet między słowami Andrzej Duda.

– Julia Szeremeta wywalczyła dla Polski srebrny medal olimpijski w boksie. Pierwszy od dziesięcioleci. Myślę, że wszyscy jesteśmy z Niej ogromnie dumni. Walczyła pięknie i dzielnie! Inne aspekty tej walki przykro komentować. Pani Julio! Brawo! Z całego serca dziękujemy i gratulujemy! Jest Pani wspaniałą Reprezentantką Polski! Duma! — napisał na X Andrzej Duda.

Koleżanka wszystkiemu winna. Trener się wściekł

Przed samą walką głośno zrobiło się o obraźliwych memach, które pojawiły się w mediach społecznościowych Julii Szeremety. „Żeby zdobyć złoto, jeszcze chłopu muszę naklepać” – brzmiał jeden z nich i nawiązywał do kontrowersji związanych z płcią Tajwanki, która oskarżana jest o bycie mężczyzną.

I afera gotowa. Teraz w rozmowie z Interią o całą sprawę wyjaśnił trener Szeremety, Tomasz Dylak. – Wściekłem się, bo ja dbam o to wszystko. Z jednej strony to był mój błąd, bo kazałem Julce odciąć się od mediów społecznościowych. I przejęła nad tym kontrolę jej koleżanka, która miała wszystko udostępniać. I przez to, nie patrząc, co udostępnia, puściła wszystko – powiedział Dylak.

Gdy trener zobaczył wpisy, natychmiast kazał je usunąć. Te zniknęły po 30 minutach, ale w sieci nic nie ginie. Co na to wszystko Julia Szeremeta?

– Julka tak naprawdę się tym nie przejmuje. Ona nawet dokładnie nie wie o tej całej sytuacji i stara się na ten temat nie wypowiadać. Natomiast ja patrzę na to tak, że może jej zaszkodzić, więc staram się być jej ochroniarzem. Tak jeśli chodzi o boks, jak również o życie. To jest 20-letnia, bardzo wrażliwa dziewczyna, która jeszcze nie do końca wie, jak życie i świat może ją skrzywdzić podsumował Tomasz Dylak w rozmowie z Interią.

Źródło: Interia.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *