5-latek na rowerku nagle wjechał na jezdnię. Policja pokazała szokujące nagranie, tragedia była o krok. W sieci wrze

5-latek na rowerze wjechał na pasy i został potrącony przez nadjeżdżające auto. Skończyło się strachem i utratą prawa jazdy kierowcy.

Brakuje wyobraźni. Wszystkim

Duża popularność samochodowych wideorejestratorów sprawiła, że właściwie codziennie w sieci pojawiają się nowe nagranie z mniejszych i większych dróg, po których można się tylko złapać za głowę. Materiały, które pojawiają się na kanałach YouTube typu „Polskie drogi” czy „Stop cham” wywołują ciarki i pokazują, że żadne zaostrzenie przepisów tak na dobrą sprawę nie jest kijem na kierowców, pieszych i rowerzystów pozbawionych wyobraźni.

Dlaczego wymieniamy wszystkich uczestników ruchu drogowego? Bo każda z tych grup ma coś za uszami. Naszym zdaniem nie jest tak, że to wszyscy kierowcy pędzą na złamanie karku albo wszyscy rowerzyści wjeżdżają raptownie na pasy na ruchliwej ulicy. Umówmy się – wszystko zależy od człowieka, jego odpowiedzialności, umiejętności przewidywania i tego, na ile potrafi myśleć dwa ruchy do przodu. Innymi słowy – głupich nie brakuje, bez względu na to, czy jadą autem, hulajnogą czy korzystają z własnych nóg.

Jednak nie zawsze wypadki, które trafiają do sieci są publikowane przez internautów. Policja z Piaseczna pod Warszawą opublikowała w sierpniu nagranie, które mrozi krew w żyłach. Widać na nim kobietę, która ma pod opieką dwójkę dzieci – oboje na rowerkach. W pewnym momencie do przodu wyrywa się 5-letni chłopczyk, który mija przechodniów, skręca w prawo w kierunku ulicy i wjeżdża na pasy.

Na szczęście skończyło się strachem

Po chwili dochodzi do potrącenia. Nadjeżdżający samochód uderza w chłopca na rowerku. Na nagraniu widać jeszcze wybiegającego z auta kierowcę i matkę dziecka, która rusza w jego kierunku.

Na szczęście skończyło się tylko na strachu, choć nagranie wygląda przerażająco. Po co policja udostępniła nagranie? Oczywiście dla przestrogi – zarówno rodziców, jak i kierujących. Bo choć potrącenie na pasach to ewidentne przewinienie kierowcy, to nie można dopuścić do sytuacji, w której małe dziecko po prostu wjeżdża na ulicę.

– 56-letni kierujący skodą potrącił 5-letniego chłopca, który na rowerku chciał pokonać oznakowane przejście dla pieszych. Dziecko przebywało pod opieką mamy, która wybrała się na spacer z dwójką swoich pociech. 5-latek poniósł jedynie niegroźne obrażenia – relacjonuje policja. Wiadomo, że mężczyzna stracił prawo jazdy a sprawa będzie miała swój finał w sądzie.

– Pamiętajmy o tym, że nie chroni ich maska samochodu, a w zderzeniu z pojazdem osobowym zawsze są na „przegranej pozycji”. Z apelem zwracamy się również do rodziców i opiekunów, by zwracali uwagę na zachowanie swoich pociech, zwiększyli czujność i ostrożność w trakcie spacerów z dziećmi. Warto jest również od najmłodszych lat uczyć zasad poruszania się po drogach, co z całą pewnością zaprocentuje w przyszłości – przypomina policja – przypominają mundurowi.

Potrącenie 5-latka otworzyło pole do dyskusji internautów. Ci w komentarzach pod filmem sprzeczają się, kto jest najbardziej winny niebezpiecznej sytuacji. O wy o tym sądzicie?

Źródło: o2.pl

 

9 Odpowiedzi na 5-latek na rowerku nagle wjechał na jezdnię. Policja pokazała szokujące nagranie, tragedia była o krok. W sieci wrze

  1. Elżbieta pisze:

    To nie przejście dla rowerzystów. Szczęście, że kierowca jechał prawidłowo, ale szanse zauważenia wjeżdżającego roweru są niewielkie. Bezwzględny mandat należy się matce. Dwa rowerki można brać do parku, a nie na ulice, gdzie dziecko zupełnie nie jest nauczone zatrzymywania się przed pasami. Ostatnio słuchałam wypowiedzi Policjanta, o zachowaniu ostrożności przed wejściem na pasy, bo wtargnięcie jest karalne. Na miejscu kierowcy, odwołałabym się do sądu

  2. M pisze:

    ….”ponieważ nie było znaku „stop” przed przejśicem dla pieszych… ” – autor tego wpisu nie powinien NIGDY dostac prawa jazdy.
    W terenie zabudowanym obowiązuje limit prędkości (przeważnie) 50km/h – w niektórych miejscach nawet mniej. I nawet jeśli nie jest to prędkość zawrotna, to zbliżając się do przejścia dla pieszych – stosując zasadę ograniczonego zaufania (sprawdz się zawsze) – i tak należy zwolnić. Nie wiadomo czy kierowca zwolnił. Wiadomo zaś, że dzieciak znalazł się tam gdzie nie powinien. I właściwie odpowiedzilana jest w 100% mamuśka-idiotka, bo dopuściłą się zaniedbania pieczy nad dwoma (DWOMA NA ROWERKACH!!!) dzieciakami. I to ona powinna zostać ukarana możliwie najwyższym mandatem – a nie kierowca.

  3. Jerzy pisze:

    To nie jest wina kierowcy, przed przejściem dla pieszych nie było znaku stop zaś dziecko nagle wtargnęło na jezdnię. Odpowiedzialność za wypadek, szczęśliwie zakończony niewielkimi obrażeniami, ponosi wyłącznie matka zgodnie § 2. kk. Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. I to wszystko na ten temat.

  4. Grzegorz pisze:

    Wina ustawodawcy ( rządzących ) że takie prawo ustanowili, wbili pieszym do głowy że są świętymi krowami

  5. Piotr pisze:

    To jest przejście dla pieszych, nie wodzie tak drogo rowerowej, zgodnie z przepisami dziecko nie miało prawa przejeżdżać na rowerze przejścia dla pieszych, powinno prowadzić rower, druga kwestia, 5-latek nie miał prawa sam znaleźć się na pasach, powinien być pod opieką dorosłej osoby, w tym przypadku była to matka. Tyle w temacie winy, chyba, że jak to zauważył ktoś w komentarzu, że kierowca jechał z niedozwoloną prędkością, to zgodnie z
    nowymi trendami w orzecznictwie, przypiszą mu nawet winę za plagi egipskie.

  6. Michu pisze:

    Tylko i wyłącznie wina kierowcy samochodu. Do potrącenia doszło na II połowie pasów, patrząc do wjazdu dziecka na rowerze. Kierowca nie zachował szczególnej ostrożności przy zbliżaniu się do oznaczonego przejścia dla pieszych. Pomimo, iż dziecko nie powinno wjeżdżać na pasy na rowerze, to jednak powinno byc widoczne dla kierowcy. Gdyby doszło do potrącenia na I części pasów, gdzie kierowcy mają jeszcze zasłonięte pole widzenia przez jakiś ekran (kto go tam zamontował?), to można byłoby mówić o wtargnięciu pod nadjeżdżający samochód (w tym przypadku kierowca również byłby winny, ale byłoby znaczne przyczynienie opiekuna dziecka).

    Co do samego dziecka, to nie ponosi ono winy. Za niego odpowiada opiekun, którym była akurat matka. Niemniej, samo dziecko mogło się wyrwać matce i wówczas ona również nie ponosiłaby winy w nadzorze.

  7. Andrzej pisze:

    Kierowca jest tu najmniej winny. Chyba, że wyjdzie, że jechał powyżej lokalnego ograniczenia, wtedy przypiszą mu wszystko, nawet suszę i powodzie. A dzieciak z matką ex equo 1 miejsce.

  8. Jorgos00 pisze:

    Winna jest matka i kierowca. A najbardziej jest winna nasza Polska buta. Mam prawo to nie ustąpię ani na krok. Rowerzyści tragedia. Nie lepiej motory. A najgorsi piesi. Tych nie obchodzi nic. Nawet własne życie. Tragedia.

  9. Agnieszka pisze:

    To nie wina kierowcy to wina matki. Ona powinna być ukarana. A nie kierowca. Patologia w Polsce…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *