CO ONI ZROBILI?! Byliśmy w piekle, jesteśmy w niebie!!! BRAWO siatkarze, mamy FINAŁ!
To był horror, ale mamy! Polscy siatkarze pokonali 3:2 USA i zagrają o złoty medal igrzysk olimpijskich. Co to był za mecz, o matko!
Byliśmy w siatkarskim piekle
Reprezentacja polskich siatkarzy jechała na igrzyska olimpijskie z ogromnymi nadziejami na złoty medal. Tak długo oczekiwany, wymarzony, wyśniony!
Kibice, eksperci i pewnie sami siatkarze bali się tego przeklętego ćwierćfinału, w którym regularnie co igrzyska odpadaliśmy. W poniedziałek się udało – wygraliśmy 3:1 ze Słowenią i weszliśmy do strefy medalowej. To była ulga, ale to był dopiero jeden z kroków do wykonania, by spełnić marzenia.
Dziś rywalami Polaków w walce o finał igrzysk olimpijskich była reprezentacja Stanów Zjednoczonych. O ludzie, co to był za mecz! Wszystko zaczęło się pięknie, od wygrania pierwszego seta 25:23. Punkt za punkt, akcja za akcję, ale to zespół Nikoli Grbicia wyszedł na prowadzenie.
Kolejny set to znowu walka na żyletki – tym razem przegrana 25:27. Polacy stracili kontrolę nad meczem, z piłki na piłkę coraz gorzej funkcjonował serwis, o bloku nie ma nawet co wspominać. Trzeci set to już koncert Amerykanów. Siatkarze z USA po prostu nas rozbili. Skończyło się brutalnym 14:25.
Drużyna się obudziła. Mamy finał!
Przez długie momenty czwartego seta niewiele zmieniało się w grze Polaków. Dopiero w samej końcówce partii złapaliśmy rytm, wróciła dobra zagrywka i blok. Uciekliśmy spod topora, dorwaliśmy Amerykanów i wyrwaliśmy tego seta! 25:23!
Tie break to już koncert Polaków, choć z thrillerem w końcówce. Mieliśmy 14:10 i cztery piłki setowe. Gdy Amerykanie doskoczyli na 14:13 już nawet komentującemu mecz Jackowi Laskowskiemu łamał się głos. Ale udało się! 15:13 i jesteśmy w finale. Co to był za mecz!
– Nie mieliśmy nic do stracenia. Zostawiliśmy na parkiecie wszystko. Takie emocje, adrenalina, to będzie nieprzespana noc. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Brawa dla Grzesia Łomacza, bo często był krytykowany, a dziś uratował nam półfinał. Duży szacunek dla wszystkich, którzy grają z bólem, są kontuzjowani. Ale to jest nasza siła, jesteśmy drużyną – mówił po meczu rozemocjonowany Tomasz Fornal, jeden z bohaterów polskiej drużyny.
Co teraz? Czekamy na finał, gdziem zmierzymy się ze zwycięzcą pojedynku Włochy – Francja. Początek meczu dziś o 20.00.