To jeszcze kościół czy już cyrk? Rutkowski o swoim show na ambonie. „Różaniec leży obok broni”
Krzysztof Rutkowski zorganizował święcenie floty swoich aut. Detektyw aż kipi z dumy. Czy to zasługa wybujałego ego?
Wyświęcanie aut to nowa moda?
Krzysztof Rutkowski udał się do Aleksandrowa Łódzkiego wraz z całą swoją flotą i świtą, aby poświęcić samochody. Postaci detektywa nie trzeba nikomu przedstawiać, choć ostatnimi czasy, zamiast zyskiwać sławę rozwiązaniami spraw kryminalnych, swój wizerunek buduje na mocnych kontrowersjach. Gwiazdor kocha wystawny tryb życia, co potwierdza ilość posiadanych przez niego samochodów o łącznej wartości 10 milionów złotych. Detektyw nigdy nie ukrywał, że w jego życiu równie ważne miejsce zajmowała zawsze wiara.
– Nie musiałem się decydować na święcenie aut. To był naturalny odruch. Wszystko było uzgodnione z księdzem. Jest taka tradycja, że pojazdy służb – policji czy straży pożarnej, są święcone przez kościół katolicki 25 lipca, czyli w dniu świętego Krzysztofa, patrona kierowców. Zawsze otwarcie mówiłem o swojej wierze. Różaniec zawsze leży obok broni – wyjaśnił w rozmowie z cozatydzien.tvn.pl
Hejt czy nowy trend?
W kościele podczas ceremonii wyświęcania towarzyszyli mu jego uzbrojeni pracownicy, uzasadniając krótko ich obecność.
– Ktoś tymi samochodami do święceń musiał przyjechać. To są auta szturmowe. Trudno, żeby ktoś w garniturze przyjechał TUR-rem czy hummerem H1 bojowym. To wymagało odpowiedniej oprawy. Ci ludzie byli umundurowani, bo przyjechali samochodami szturmowymi. Ja przyjechałem mercedesem klasą S, dlatego byłem normalnie ubrany – wyznał, dodając, że sam ksiądz poprosił o taką asystę ochroniarzy.
Jak przyznaje sam Rutkowski, nie rozumie skali hejtu, jaki go dotknął z powodu wyświęcania floty swoich pojazdów. Celebryta zdaje się żyć na swój sposób, co reprezentuje na co dzień w dość osobliwych stylizacjach oraz ruchach, które dokonuje na ścieżce swojej kariery. Zapewnił, że krytyka, która na niego ostatnio spadła go nie dotyka.
– Nie boję się negatywnych komentarzy. W tym kraju, jeśli ktoś coś robi, nie dostaje pozytywnych komentarzy. Hejt stał się wartością narodową. I to bardzo dużą. Świat w internecie stanął w głowie. Ale ja robiłem i robię swoje. Nie rozumiem, co może być złego w święceniu pojazdów – dodał na koniec.
Źródło: Pudelek
1 Odpowiedzi na To jeszcze kościół czy już cyrk? Rutkowski o swoim show na ambonie. „Różaniec leży obok broni”
Pozer.