Filip Chajzer przerywa milczenie! Jest odpowiedź na aferę ws. jego fundacji. „Szczerze, ja to pier***ę”
Filip Chajzer znalazł się w ogniu krytyki. Portal Goniec.pl opisał, że jego fundacja nie wypłaciła pieniędzy śmiertelnie chorego chłopca. Prezenter odniósł się do zarzutów w emocjonalnym wpisie.
Afera z Fundacją
Filip Chajzer stał się bohaterem – w negatywnym sensie – artykułu na portalu Goniec.pl. W tekście opisano poważną aferę związaną z fundacją prezentera. Fundacja zbierała pieniądze na leczenie 7-letniego Oskara, u którego zdiagnozowano autoimmunologiczne zapalenie mózgu. Internauci wpłacili ponad 1,2 mln złotych. Jak donosi Goniec, fundacja nie wypłaciła jednak matce chorego chłopca aż 350 tysięcy złotych.
Kobieta zaapelowała do Chajzera o wypłatę zaległych środków. Jak powiedziała, jeżeli chłopiec przerwie leczenie i wróci do Polski, „czeka go śmierć”.
Na zarzuty odpowiedziała najpierw Fundacja prezentera. W oświadczeniu przedstawiła swoją wersję, w której to matka chłopca przedstawiona jest jako oszustka.
– Dzięki czujności fundacji i szybkiej reakcji kobieta, która wyłudzała pieniądze pod pozorem leczenia chorego dziecka, została zdemaskowana. Fundacja niezwłocznie poinformowała odpowiednie służby oraz prokuraturę o podejrzanej sytuacji, co zaowocowało wszczęciem postępowania w tej sprawie – czytamy na portalu Jastrząb Post.
Chajzer przerywa milczenie
Teraz do sprawy odniósł się sam Chajzer. W długim, emocjonalnym wpisie, opisuje, jak wygląda sytuacja z jego perspektywy.
– Mam milczeć, ale… szczerze – ja to pier***ę, bo nie mogę milczeć, kiedy czytam, że oszukałem matkę umierającego dziecka. Serio? Jeśli ktoś jest w stanie oskarżyć rodzica, który sam stracił dziecko i bez grama inteligencji oraz minimum dziennikarskiej rzetelności publikować taki szlam – to niech pogrąży się we wstydzie na wieki. Kij mu oko. Też na wieki. Lewe i prawe – napisał Chajzer w mediach społecznościowych. – Macie czas? Zapraszam do mojego świata. Świata, w którym czujesz się codziennie jak „gó**o”, kiedy codziennie dostajesz ponad 100 nowych próśb o ratowanie życia dzieci. Dlaczego jak „gówno”? Bo, nie pomożesz wszystkim. Bo, wiesz, że Twoje zasięgi są ch**a warte jeśli codziennie będziesz publikować zbiórki w sprawie umierających dzieci – kontynuuje prezenter.
– Dzięki mojemu zaangażowaniu zebraliśmy grubo ponad milion złotych, jednak Pani Monika dalej potrzebowała trzech milionów. Kiedy pytałem – Po co, skoro są pieniądze na koncie? Słyszałem, że „dziecko umiera”. Dziś słyszę to samo – opisał kontrowersyjną sytuację. – Moje marzenia zostały zabite. Zostałem oszukany. Moja Fundacja została okradziona, a strona www zablokowana. Sprawę zgłosiłem do prokuratury. Regularnie do dziś stawiam się na przesłuchaniach na Policji. Przekazuję również rachunki wysyłane przez Panią Monikę, a dodam, że moja Fundacja nie jest jedyną, która aktualnie nie wypłaca jej środków. Weryfikuje – dodał Chajzer.