Fatalna passa PiS! Napięta atmosfera w klubie, politycy w nerwach. „Dostajemy same strzały”
W klubie PiS panuje nerwowa atmosfera. W ciągu ostatnich kilku dni w formację uderzyły trzy potężne sztormy.
Wszystko zaczęło się od rozłamów w sejmikach. PiS straciło Podlasie, a w Małopolsce trwa bunt struktur przeciwko kandydatowi Jarosława Kaczyńskiego na marszałka województwa. Krzysztof Jurgiel został wystawiony przez Jacka Sasina i za moment wyleci z partii. To jego ludzie oddali „Koalicji 15 października” rządy na Podlasiu.
W ciągu dosłownie kilkudziesięciu ostatnich godzin w partię uderzyły kolejne dwa sztormy. To skandal z europosłem Grzegorzem Tobiszowiskim i wyjaśnienia Tomasza Mraza oraz 50 godzin nagrań na których skruszony urzędnik rejestrował rozmowy o przekrętach w ministerstwie sprawiedliwości.
Dziennikarz Onetu przeszedł się sejmowymi korytarzami i porozmawiał z posłami PiS na temat ostatnich wydarzeń. Nastrój żałobny przeplata się z nerwowością.
„Dostajemy strzały”
Okazuje się, że nie ma chętnych do rozmowy na temat Funduszu Sprawiedliwości.
– Nie będę komentował sprawy Funduszu Sprawiedliwości. Mówił o tym już rzecznik prasowy – rzuca Radosław Fogiel.
Niektórzy politycy PiS udają nawet, że nie znają sprawy. Jeden z polityków anonimowo wyjaśnia, czemu tak się dzieje.
– Ostatnio dostajemy same strzały. Dlatego atmosfera w klubie jest napięta – tłumaczy.
Oczywiście chętni do rozmowy są politycy Suwerennej Polski. Oni muszą bronić Funduszu Sprawiedliwości do upadłego.
– To są bzdury, bajki i kompletne brednie. Jesteśmy gotowi złożyć zeznania, można nas przesłuchiwać. Nie ma z tym żadnego problemu – mówi Michał Wójcik.
Kilka dni temu Onet opisał pijackie wybryki europosła Grzegorza Tobiszowskiego.
– Nic nie wiem o tej sprawie. Nie słyszałem żadnych nagrań – ucina Marek Suski
Posłanka Mirosława Stachowiak-Różecka… nie zna europosła.
– Nie znam człowieka. Nie wiem, o co chodzi – odpowiada.
W przypadku Krzysztofa Jurgiela i rozłamu na Podlasiu, politycy PiS są bardziej rozmowni.
– Nasza droga z Krzysztofem Jurgielem od dawna się rozchodziła. Nie przejawiał aktywności merytorycznej po stronie PiS w ostatniej kadencji PE – mówi Karol Karski i wymienia haki jakie partia ma na polityka. – Wspierał inne ugrupowania polityczne w mediach, chwalił Marsz Miliona Serc PO. W swoim domu w Białymstoku dawał zgodę na wieszanie materiałów wyborczych kandydatów PO – dodaje.
Źródło: Onet.pl