Sabalenka zrobiła TO podczas finałowego meczu. Iga Świątek zapytana o zachowanie rywalki. „Faktycznie widziałam”
Iga Świątek pokonała w finale Arynę Sabalenkę 6:2, 6:3 i wygrała turniej WTA 1000 w Rzymie. To był prawdziwy koncert Polki, Białorusinka nawet jej nie zagroziła. W pewnym momencie sfrustrowana Sabalenka zniszczyła swoją rakietę.
Świątek wygrywa w Rzymie!
Iga Świątek i Aryna Sabalenka grały drugi finał z rzędu. Na początku maja Polka wygrała w Madrycie po zaciętym meczu (7:5, 4:6, 7:6), który trwał ponad trzy godziny. Kilka tygodni później tenisistki spotkały się w finale turnieju w Rzymie. Białorusinka liczyła na rewanż.
– Po Madrycie popracowaliśmy nad kilkoma nowymi rzeczami. W sobotę się przekonamy, na ile mi to pomoże. Mam bardzo silną wiarę, że wygram ten mecz – mówiła Sabalenka przed meczem. – Wiem, co zrobię przy piłce meczowej, jeśli już dotrę do tego momentu. Będę dużo bardziej agresywna. Pójdę po to. Będę ufać sobie i swoim uderzeniom, zamiast próbować utrzymać piłkę w grze – wskazywała, przypominając sytuację, gdy w Madrycie Świątek obroniła trzy piłki meczowe. Ale tym razem nie była nawet blisko piłki setowej, a co dopiero mówić o meczowej. Finał w Rzymie był prawdziwym koncertem Igi Świątek, Polka zasłużenie wygrała, co dało jej trzeci triumf na Foro Italico w karierze.
– Mam nadzieję, że kolejny raz spotkamy się w finale Roland Garros i wtedy Cię dopadnę – zażartowała Sabalenka po meczu.
– Dziękuję, że dzielisz ze mną ten kort i naprawdę motywujesz mnie do bycia lepszą tenisistką. Zobaczymy, co będzie z tym finałem Rolanda Garrosa – odparła Świątek.
Zachowanie Sabalenki
Po meczu nie brakowało miłych słów, ale podczas finału widać było nerwy Białorusinki. Już w pierwszym secie sfrustrowana bezradnością Białorusinka zniszczyła rakietę. O zachowanie rywalki zapytano później Igę Świątek.
– Czy, jak grasz przeciwko Sabalence lub jakiejkolwiek innej rywalce, to kątem oka zwracasz uwagę na to, jak rywalka zachowuje się po drugiej stronie siatki, gdy np. łamie rakietę? – zapytali dziennikarze Sport.pl.
– Generalnie to zależy – odparła Iga. – Są mecze, podczas których jestem totalnie odcięta od tego. Mogę wtedy uznać, że moja koncentracja była na najwyższym poziomie. Chociażby, jak grałam z Julią Putincewą, to nie widziałam połowy rzeczy, jakie ona robiła. Ale dzisiaj faktycznie trochę widziałam, aczkolwiek totalnie do tego nie przywiązuję się. Po prostu przepuszczam przez swoją głowę i nie koncentruję się na tym, bo nie powinno mnie to obchodzić, co dzieje się po drugiej stronie siatki – dodała liderka rankingu.
Wkrótce Iga Świątek wybiera się do Paryża. Będzie bronić tytułu na kortach Rolanda Garossa. W swoim ulubionym wielkoszlemowym turnieju Świątek triumfowała już trzykrotnie – w 2020, 2022 i 2023 roku. Na tych samych kortach tenisiści powalczą od lipca o olimpijskie medale.
Źródło: Sport.pl, fot. Depositphotos