Leżała na porodówce, gdy nagle pojawił się ksiądz. Nie kryje oburzenia. „Nie miałam na sobie majtek…”

Księża mają wstęp na sale porodowe? Okazuje się, że wiele pacjentek ma traumatyczne wspomnienia z porodu właśnie przez nich.

Nieproszony gość

Kobiety, które miały tę nieprzyjemność, „gościć” księdza na sali podczas swojego, podzieliły się swoimi traumatycznymi wspomnieniami z portalem naTemat. W różnych zakamarkach Polski dochodziło do „odwiedzin” księży podczas trwającego porodu.

Nagle i niespodziewanie wszedł ksiądz, który chodził chyba po całym szpitalu.

Niektóre z kobiet były na wpół rozebrane, karmiące piersią. Niektóre płakały, bo ich dzieci miały problemy zdrowotne. Zamurowało nas wszystkie – opisuje jedna z pacjentek.

W rozmowie z naTemat jedna z kobiet wyjawiła, że obecność księdza w tak intymnym dla niej momencie było bardzo traumatycznym doświadczeniem. Miało ono wpłynąć negatywnie na jej ówczesny stan.

Źle to wspominam, to była tak intymna przestrzeń i tak delikatny, trudny czas. No, ale… Kościół musi o sobie przypomnieć właśnie w tym momencie, abyśmy my, kobiety, nigdy o nim nie zapomniały – wspominała poruszona kobieta.

Ksiądz na porodówce?

Okazało się, że duchowny ani trochę nie był skrępowany pojawieniem się na porodówce. Wręcz przeciwnie, czuł się jak u siebie.

Podał wszystkim rękę (nie umywszy jej wcześniej). Pierwszy raz byłyśmy zaskoczone i na to nie zareagowałyśmy, ale za drugim powiedziałyśmy, że nie chcemy podawania rąk ze względu na zarazki i że w ogóle nie chcemy odwiedzin. Obraził się oczywiście, ale więcej nie zaglądał – opowiadała pacjentka w rozmowie z naTemat.

Jedna z pacjentek napotkała komplikacje podczas porodu, co poskutkowało przeniesieniem jej na wieloosobową salę, gdzie została podłączona pod KTG.

Nie miałam na sobie majtek, koszula mocno mi się podwijała, ze względu na podpięte KTG, a ksiądz stał w drzwiach tej sali trzy metry ode mnie i urządzał sobie pogaduszki z… lekarką dyżurującą – czytamy na portalu.

Pacjentki jednogłośnie stwierdzają, że takie odwiedziny na oddziale naruszają wszelkie prawa pacjentki i pozbawiają jakiekolwiek godności.

Żadne z nich nie widziało w tym nic niestosownego, że leżę nieopodal z odsłoniętym tyłkiem, przerażona tym, co dzieje się z moim dzieckiem. Poprosiłam pielęgniarkę, by okryła mnie kocem. Nie chciałam wchodzić w dyskusję z księdzem i lekarką, bo byłam w tym momencie zdana na jej łaskę i niełaskę.

Pacjentka miała później przyłapać duchownego podczas odprawiania obrzędów nad jej dzieckiem bez wcześniejszej zgody. Ksiądz pojawił się na oddziale, gdzie wstęp miały tylko osoby należące do personelu medycznego. Kobieta przyznała, że bała się złożenia skargi, ponieważ duchowny był traktowany jak „sam święty”.

 

Źródło: WP

Avatar photo
Malwina Kawenczyńska

Moja droga do świata mediów czytanych rozpoczęła się od fascynacji ludzkimi historiami i ich wpływem na społeczeństwo. Mimo wieloletniego doświadczenia w świecie HR, zawsze byłam związana ze słowem pisanym. Od tworzenia własnych artykułów, kierowanych do wielu branży zawodowych, poprzez relacje eventowe, aż do artykułów związanych z lifestylem oraz biznesem. Od wielu lat jestem zafascynowana wpływem trendów, kultury, zdrowego stylu życia oraz polityki na nasze codzienne doświadczenia.

1 Odpowiedzi na Leżała na porodówce, gdy nagle pojawił się ksiądz. Nie kryje oburzenia. „Nie miałam na sobie majtek…”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *