Z całej Marywilskiej została tylko TA budka. Mówią o cudzie. ”Jeszcze nie wiem kiedy i nie wiem gdzie, ale…”

Marywilska 44 została strawiona przez pożar. Setki ludzi straciło dorobek życia. Ocalało jedno miejsce. Czy to cud?

Skala zniszczenia jest ogromna

Centrum handlowe Marywilska 44 płonęło kilkanaście minut. Tyle wystarczyło na zniszczenie dorobku handlarzy, którzy od lat wynajmowali tam przestrzeń do swoich małych biznesów. Hala od lat zrzeszała w swoich „czterech ścianach” wiele narodowości, które w większości działały w branży odzieżowej.

Na Marywilską przyjeżdżano po ubrania, buty, bieliznę. Wiele kobiet ściągało do tej lokalizacji do wietnamskich salonów kosmetycznych, które znacznie odbiegały od cen salonów w centrum miasta. Lokalizacja miała również wielu miłośników barów z jedzeniem, które mieściły się tam w strefie gastro.

Wydawało się, że przed Marywilską najlepszy okres w roku. Komunie, śluby, wesela, na które kreacje wielu warszawiaków i nie tylko znajdowało właśnie w tym centrum handlowym. Okazało się jednak inaczej. Pożar strawił dosłownie wszystko. Ale czy na pewno?

Szczęście w nieszczęściu?

Ocalało jedno miejsce, które nie było dotknięte ogromną skalą pożaru. Budka z lodami, która znajdowała się co prawda poza terenem hali, ale nadal bardzo blisko niej. Od płonącej hali dzieliło ją zaledwie kilka metrów. Właścicielka budki „Lodolandia” obwieściła radosną nowinę w swoich mediach społecznościowych.

Okazało się, że nasza budka jest niezniszczalna. Nie mogłam oczywiście jeszcze podejść i obejrzeć z bliska, ale dziś rano przemiła pani policjantka podeszła i potwierdziła, że wygląda naprawdę dobrze. Jeszcze nie wiem kiedy i nie wiem gdzie, ale zaproszę Was na świderki ponownie – napisała na swoim Facebooku.

Lodowa budka działała na Marywilskiej od kwietnia ubiegłego roku. Biorąc pod uwagę długość istnienia hali, był to dość krótki okres. Mimo tego adres wystawił właścicieli „Lodolandii” na niemałą próbą i z pewnością ogrom stresu. Budka będzie musiała zmienić swoją lokalizację, ponieważ jej obecne otoczenie przypomina ogromne pogorzelisko.

Dziś wiemy, że mimo wielu oskarżeń kierowanych w stronę zarządców hali, zadeklarował on, że miejsce zostanie odbudowane jak najszybciej. Nie zmienia to jednak faktu, iż setki przedsiębiorców pozostało bez środków do życia. Czy zdołają się odbić od dna?

 

Źródło: WP

Avatar photo
Malwina Kawenczyńska

Moja droga do świata mediów czytanych rozpoczęła się od fascynacji ludzkimi historiami i ich wpływem na społeczeństwo. Mimo wieloletniego doświadczenia w świecie HR, zawsze byłam związana ze słowem pisanym. Od tworzenia własnych artykułów, kierowanych do wielu branży zawodowych, poprzez relacje eventowe, aż do artykułów związanych z lifestylem oraz biznesem. Od wielu lat jestem zafascynowana wpływem trendów, kultury, zdrowego stylu życia oraz polityki na nasze codzienne doświadczenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *