Rosyjski propagandzista szaleje ze wściekłości po przełomowej decyzji Niemiec. „Berlin zostanie zniszczony!”
Rosyjski propagandysta Władimir Sołowjow zaatakował w swojej ostatniej wypowiedzi Niemcy. Poszło o decyzję niemieckiego rządu, która pozwolił dostarczyć czołgi Leopard na Ukrainę.
Władimir Sołowjow chce ataku na Niemcy
Niemcy od początku wybuchu wojny na Ukrainie zachowywały się w dość kontrowersyjny sposób, zupełnie jakby po cichu wspierały Rosję. Niedawno nastąpił jednak pewien przełom.
Niemiecki rząd podjął decyzję o przekazaniu Ukrainie 14 czołgów Leopard 2 A6 z zapasów Bundeswehry. Rzecznik rządu Steffen Hebestreit dodał w komunikacie, że celem Niemców jest wyposażenie wojsk ukraińskich w dwa bataliony czołgów wspomnianego typu.
Powyższe, co oczywiste, nie spodobało się Sołowjowowi. W jego programie u dołu ekranu napisano… „Denazyfikacja Niemiec”. Prowadzący również nie przebierał w słowach. Wezwał Kreml do zbombardowania naszych zachodnich sąsiadów.
Jego zdaniem Niemcy powinni wiedzieć, „jakich nowych nazistowskich przywódców wychowali i doprowadzili do władzy”. Nazwał też przywódców krajów europejskich „nazistowskimi szumowinami”.
Wszystko wpisuje się w szerzą narrację. Putinowski propagandysta w swoich programach coraz częściej i w ostry sposób mówi o Niemcach. Zagroził m.in. „zniszczeniem Berlina„.
– Berlin zostanie zniszczony, jeśli Niemcy będą kontynuowały dostawy broni dla ukraińskich nazistów – powiedział na antenie publicznej TV.
Inni eksperci stacji wypowiadali się w podobny sposób. – Najpierw Drezno, a później… Nie zatrzymamy się tam. To chcę powiedzieć. Nie zatrzymamy się nigdzie, tak jak Niemcy teraz się nie zatrzymują – słyszymy na nagraniu.
Solovyov really isn't happy about reports that Germany has agreed to give Ukraine tanks
"The denazification of Germany" reads the caption on the live stream of his radio show this morning pic.twitter.com/DH44DbuVgG
— Francis Scarr (@francis_scarr) January 25, 2023
Niemcy i ich polityka względem Ukrainy
Trzeba uczciwie przyznać, że Niemcy prowadziły dotąd wyraźnie prorosyjską politykę. Nie chodzi tylko o projekty takie tak Nord Stream i Nord Stream 2. To także kwestia braku realnej pomocy dla Ukrainy od dnia inwazji na ten kraj ze strony Moskwy. A przynajmniej pomocy, na taką skalę, na jaką może pozwolić sobie Berlin.
Możliwe, że w ostatnich dniach uległo to zmianie, choć warto będzie śledzić to, czy Niemcy faktycznie zachowają się tak, jak obiecały. Jeśli nie, będzie to oznaczało, że nadal bliżej im do Rosji niż do Ukrainy.
Źródło: Twitter