Fernando Santos był skazany! W tle gigantyczne pieniądze
Fernando Santos został nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Następca Czesława Michniewicza ma czarną w swoim życiorysie.
Santos za Michniewicza
We wtorkowe popołudnie Fernando Santos został przedstawiony jako nowy selekcjoner reprezentacji Polski w piłce nożnej. Portugalczyk ma przed sobą kilka zadań z awansem na mistrzostwa Europy 2024 i mistrzostwa świata 2026 na czele. Pierwsza konferencja prasowa 68-letniego szkoleniowca przebiegła w miłej atmosferze, w przeciwieństwie do pierwszej konferencji jego poprzednika, Czesława Michniewicza, za którym ciągnęło się 711 połączeń do „Fryzjera”.
Ale nie musiało być tak miło, ponieważ Fernando Santos był przeszłości zamieszany w aferę podatkową. W październiku portal Sabado przekazał, że trener kadry narodowej ma problemy, bo rozliczał się z portugalską federacją za pośrednictwem swojej firmy, a nie jako osoba fizyczna. Dzięki temu płacił niższą stawkę podatkową, a związkowi było na rękę przelewać jego pensję na konto firmy Femacosa (założył ją z żoną w 2014 r.), a nie bezpośrednio dla trenera. Wybuchła afera, bo związek i szkoleniowiec oszukiwali, na czym traciło państwo.
Fortuna dla Santosa
Organy podatkowe uznały, że firma Santosa i żony powstała tylko po to, aby uniknąć płacenia większego podatku.
Sąd zadecydował w listopadzie, że ówczesny selekcjoner Portugalczyków, jego żona i wspólnik muszą zwrócić państwu 4,5 miliona euro. Ukarana została też portugalska federacja, która świadomie uczestniczyła w tym procederze.
Santos od wyroku się odwołał i zapowiedział, że będzie dalej walczył o sprawiedliwości. – W tej sprawie usłyszałem wiele kłamstw. Jestem przekonany, że mam rację i dlatego się odwołałem. Płacenie 80 procent podatku nie wydaje mi się uzasadnione – powiedział kilka tygodni temu w rozmowie z telewizją Sport TV.
Fernando Santos został najlepiej opłacanym selekcjonerem w historii reprezentacji Polski. Mistrz Europy z Portugalią z 2016 r. będzie inkasował ok. 2,5 miliona euro rocznie. Jeżeli Biało – Czerwoni będą grać efektownie i skutecznie, nikt nie będzie wypominał Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej płacenia takiej fortuny. Ale jeśli pomysł Santosa na kadrę nie wypali, kibice zgotują władzom piłkarskim piekło.
Źródło: SportoweFakty.wp.pl