PiS traci wiarę w prezesa? W partii rosną obawy o przyszłość. „Po wyborach to runie”

W PiS upada mit Jarosława Kaczyńskiego jako wybitnego stratega. – To melodia przeszłości.
Po wyborach to wszystko runie
– słychać w partii.

Nowogrodzka wybroniła się z rozliczeń za przegraną kampanię wyborczą. Gdyby do nich doszło, Jarosław Kaczyński musiałby odpowiedzieć na pytania o strategię wyborczą, która oparła się na furiackim ataku na Donalda Tuska. Wybory skończyły się ogromną mobilizacją przeciwników PiS, rekordową frekwencją i porażką ekipy Kaczyńskiego. Nowogrodzkiej udaje się pudrować temat przy pomocy jeszcze większej radykalizacji. Szeregowi działacze to widzą i nie wróżą niczego dobrego partii.

Jarosław Kaczyński czyli melodia przeszłości

Interia.pl popytała w PiS-owskich szeregach o aktualne nastroje. W partii panują spore obawy o wynik w wyborach samorządowych i do Parlamentu Europejskiego. Na to nakładają się wewnętrzne napięcia, walki frakcyjne i coraz głośniejsze nawoływania do zmiany Jarosława Kaczyńskiego na funkcji prezesa PiS.

Prezes już niczego nie kontroluje, wiele rzeczy żyje swoim życiem, decyzje podejmowane są siłą rozpędu albo z musu. Nie ma w tym wielkiej strategii czy planu. Mit wybitnego stratega i wielkiego wodza to melodia przeszłości – mówi polityk bliski Nowogrodzkiej.

Rozmówca podkreśla, że „wiara w prezesa jest bardzo mała i wciąż eroduje”. – Do czerwca to się utrzyma, bo musi się utrzymać z racji kalendarza wyborczego, ale potem runie. Bo musi runąć – rysuje mroczny scenariusz.

Rebranding

Według polityków PiS, jeśli partia poniesie dwie sromotne porażki w wyborach na przestrzeni najbliższych 4 miesięcy, to nawet wymiana prezesa nic nie pomoże. Potrzebne będą dużo głębsze działania, włącznie ze zmianą partyjnego szyldu i wymianą kadr, które będą w stanie budować nowoczesną i europejską partię prawicową.

Bardziej światłe grupy wewnątrz PiS-u zdają sobie sprawę z konieczności rebrandingu. I to szybkiego, jeśli chcemy z partii i jej potencjału cokolwiek uratować. Tylko to nie są grupy, które będą rywalizować o dostęp do ucha prezesa, to są grupy, które, mówiąc obrazowo, szykują się, żeby to ucho obciąć – mówi portalowi polityk PiS.

Źródło: Interia.pl

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *