Legia – Widzew, czyli zamieszanie wokół kandydata PiS na prezydenta Warszawy. Boniek nie mógł sobie darować

Zbigniew Boniek nie odpuszcza PiS w sieci. Tym razem popularny „Zibi” zakpił z Tobiasza Bocheńskiego i znów wywołał burzę.

Zbigniew Boniek od lat chętnie komentuje polską rzeczywistość na platformie X (dawny Twitter) – i to nie tylko tę piłkarską. Były prezes PZPN ma szczególnie upodobał sobie polityków Zjednoczonej Prawicy, którzy rządzili przez ostatnich osiem lat. „Zibi” na rozkładzie m.in. Przemysława Czarnka, Beatę Szydło Jacka Ozdobę czy Janusza Kowalskiego.

Tym razem Zbigniew Boniek zakpił z Tobiasza Bocheńskiego, który jest kandydatem PiS na prezydenta Warszawy. To on powalczy z Rafałem Trzaskowskim o najważniejszy urząd w stolicy. Bocheński to urodzony w Łodzi 36-latek, były wojewoda mazowiecki i łódzki, który obecnie zapewnia, że nigdy nie kibicował Widzewowi. O co chodzi?

Bocheński: nie jestem kibicem Widzewa

– Ostatnio kandydatem PiS na prezydenta Warszawy był kibic Odry Opole, więc mamy tu pewną tradycję.

Za 4 lata dadzą kibica Lecha pewnie – komentował Tomasz Lis, gdy internauci zaczęli zarzucać Bocheńskiemu, że jest widzewiakiem.

Tobiasz Bocheński postanowił odpowiedzieć internautom. PiS-owski kandydat zamieścił w mediach społecznościowych nagranie, w którym zapewnił, że nigdy w życiu nie był na żadnym meczu klubowym. – Nie byłem na meczu Legii. Nie byłem na meczu Widzewa. Nie byłem na meczu Pelikana Łowicz – mówił na filmiku. Internauci nie odpuszczali i przypomnieli mu zdjęcie, które wrzucił do sieci.

– Kandydat PiS na prezydenta Warszawy oznajmił dziś, że nigdy nie był na meczu Widzewa. Nie zdążył jednak skasować swojego tweeta ze stadionu Widzewa – napisał jeden z użytkowników platformy X. Tobiasz Bocheński kolejny raz zaprzeczył. – To zdjęcie z meczu, na którym nigdy mnie nie było. Ponieważ nigdy nie byłem na żadnym meczu. Nie skłamałem. Nie jestem również kibicem. Powinniście zastanowić się nad rozumieniem różnicy w zamieszczeniu zdjęcia stadionu, a obecności na nim – wyjaśniał.

W międzyczasie swoje trzy grosze dorzucił niezawodny Zbigniew Boniek, który jest przecież legendą Widzewa Łódź. – Ten nowy kandydat to na końcu zamieszka w Rawie Mazowieckiej. Nie będą go chcieli ani w Warszawie, ani w Łodzi – napisał z przekąsem na platformie X.

Na przytyk Bońka szybko odpowiedział sam Bocheński. – Czekałem na głos tego politologa – skwitował kandydat PiS na prezydenta Warszawy.

Źródło: Sport.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *