Dziennikarze pokładali się ze śmiechu po słowach posła PiS. Kuriozalne tłumaczenia! „Nie żądałem otwarcia…”

Tuż przed światami poseł Paweł Szrot podał się za policjanta podczas „interwencji poselskiej” w TVP.
Jego tłumaczenia są kuriozalne.

Przed świętami Bożego Narodzenia posłanki i posłowie Zjednoczonej Prawicy okupowali siedziby Telewizji Polskiej i Polskiej Agencji Prasowej. 23 grudnia poseł Paweł Szrot, chcąc wejść do jednego z pomieszczeń wprowadził w błąd osobę, która była za drzwiami i nie miała zamiaru go wpuszczać. Były prezydencki minister podał się za funkcjonariusza policji, a na to są paragrafy.

Dziennikarze wybuchnęli śmiechem

Stara zasada mówi, że jak złapią cię za rękę, to krzycz, że to nie twoja ręka. I właśnie ten model obrony przyjął Paweł Szrot, który po raz pierwszy od tamtych wydarzeń został o nie zapytany.

Czy pan żałuje, że się powoływał na policjanta – zapytała posła Justyna Dobrosz-Oracz, sejmowa reporterka „Gazety Wyborczej”. – Nie powoływałem się na policjanta. Żeby dokonać przestępstwa opisanego w artykule 227 trzeba wykonywać określone czynności. Nie żądałem otwarcia tych drzwi jako policjant. Ktoś spytał kto to? Ja odpowiedziałem – policja – powiedział. W tym momencie wszystkie dziennikarki i dziennikarze wybuchnęli śmiechem. – No właśnie! – krzyknęli.

Paweł Szrot wyjaśniał, że po otwarciu drzwi od razu się przedstawił. – Czy to był błąd? – dopytywała dziennikarka? – Ja nie oceniam tego, czy to był błąd, czy to nie był błąd. Zarzucanie mi, że złamałem prawo jest nonsensowne – odpowiedział.

Mało przekonujące tłumaczenia

Poniżej filmik, jaki zamieściła wtedy w sieci posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz z KO.

Tłumaczenia posła PiS polegające na tym, że do przestępstwa dochodzi w momencie wykonywania konkretnych czynności, słabo wyglądają w zderzeniu z interpretacją sędziego Pawła Strumińskiego. W grudniu w rozmowie z OKO.press zwracał uwagę, że podanie się za funkcjonariusza policji, to już jest przestępstwo.

Poseł popełnia przestępstwo, podając się za funkcjonariusza policji – mówi sędzia. – Dla bytu tego przestępstwa wystarczy wywołanie u odbiorcy poczucia, że osoba ta jest policjantem, w wyniku czego podporządkowuje się jej poleceniom – tłumaczy.

Podporządkowuje się poleceniom, czyli otwiera drzwi. Na nagraniu słychać wyraźnie: proszę otworzyć. Policja. Pisaliśmy o tym tutaj.

Źródło: Media

 

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

2 Odpowiedzi na Dziennikarze pokładali się ze śmiechu po słowach posła PiS. Kuriozalne tłumaczenia! „Nie żądałem otwarcia…”

  1. Rewi pisze:

    Za chwilę to już nie będzie można nawet zażartować i powiedzieć choćby słowa bo wszystko jest na cenzurowanym. A miało być tak piękie ,i mieliśmy się tak kochać….i barierek miało nie być….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *