Google pokazał fejkowy spadek wartości złotego. Politycy PiS i tak rzucili się do ataku. „Efekty Tuska”

Wczoraj w nocy inwestorzy z przerażeniem patrzyli na kurs złotego, jaki podawało Google. Ten spadał względem każdej waluty – euro, dolara czy nawet bitcoina. Kurs euro przebił nawet 5 zł. Co jednak się stało? I jak wszystko to starali się wykorzystać politycy PiS?

Kurs euro rośnie, a złotego spada?

Wczoraj w nocy Polacy, gdy patrzyli na kurs złotego, jaki pokazywało Google, mogli przecierać oczy ze zdumienia. Nasza waluta traciła względem euro (kurs euro do złotego wzrósł powyżej 5 zł), dolara (sporo ponad 4 zł), a nawet kryptowalut. Czy wybuchła wojna? A może nowy rząd podjął jakąś decyzję, która jest miażdżąca dla polskiej gospodarki?

Takie myśli mogli mieć inwestorzy.

Okazało się, że wszystko było błędem Google. W momencie pisania tych słów wyszukiwarka nie pokazuje nawet kursu złotego.

Reakcja polityków

Nasi politycy  albo nie wpadli na to, że może być to błąd, albo zaczęli wykorzystywać spadek kursu PLN do swoich i celów. I tak np. poseł PiS, Jerzy Polaczek, napisał na X o „pogromie złotówki”.

https://twitter.com/JerzyPolaczek/status/1741922156026495308?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1741922156026495308%7Ctwgr%5Edc2efbb87eeb033e9d40676d7b117c855da10d38%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwiadomosci.wp.pl%2Fkurs-euro-poszybowal-powyzej-5-zl-minister-finansow-dementuje-6980170644752896a

 

„Kolejne efekty Tuska. Dane Google na temat kursu polskiej waluty” – napisała na Facebooku posłanka PiS Joanna Lichocka.

„Spokojnie. Ten kurs złotego, który sieje panikę to „fejk” (błąd źródła danych). Za chwilę otworzą się rynki w Azji i sytuacja wróci do normy. Na Bloombergu sytuacja wygląda tak” – uspokajał dopiero Andrzej Domański. „Uwaga na siejących panikę” – ostrzegał szef Kancelarii Premiera Jan Grabiec.

 

Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju, także wskazał na błąd Google. Dodał jednak, że „trzeba wyjaśnić, dlaczego strona Google podaje ciągle fejkowy kurs. Z jakiego źródła Google Polska bierze kursy. Miałem wiele telefonów od znajomych, dziennikarzy. Ten fejk 'zdenerwował’ wielu ludzi, którzy nie mają Bloomberga”.

I faktycznie, do teraz nie wiadomo, co się wydarzyło. Czy był to owoc ataku hakerskiego? Wrogowie Polski sprawdzają, jak można „namieszać” w jej systemach czy po prostu siać niepokój związany z kursem waluty? A może najzwyczajniej coś nie zadziałało po stronie Google i nie mamy powodów do obaw?

Smuci tylko zachowanie posłów PiS. Nawet taką chwilę wykorzystują do walki politycznej.

Źródło: wp.pl, X

Jacek Walewski

Od wielu lat publikuję artykuły na różne tematy: począwszy od polityki, ekonomii i nowych technologii po popkulturę. W przeszłości współpracowałem z m.in. Magazynem Gitarzysta czy Esensja.pl Obecnie oprócz pisania dla Crowd Media, publikuję swoje artykuły na Bitcoin.com i Cryps.pl Jestem autorem tysięcy artykułów dot. wyżej wspomnianych kwestii.
Politykę poznawałem "od kuchni", współpracując z posłem Mirosławem Suchoniem (Polska 2050) i posłanką Mirosławą Nykiel (PO). Działałem także społecznie w Polskim Stowarzyszeniu Bitcoin.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *