To ON pogrąży PiS?! Były minister Zjednoczonej Prawicy będzie kluczowym świadkiem. „Jest gotów zeznawać”
Jednym z priorytetów nowej sejmowej większości, która za kilka dni utworzy rząd, jest rozliczenie afer władzy PiS. Coraz bliżej jest powołanie komisji śledczej w sprawie wyborów kopertowych. PiS może obawiać się zeznań byłego ministra w rządzie Zjednoczonej Prawicy.
KO, Trzecia Droga i Lewica zapisały w swojej umowie koalicyjnej, że jednym z ich celów będzie rozliczenie rządów PiS. Na początek zostaną powołane trzy komisje, które zbadają organizację wyborów kopertowych, aferę wizową oraz inwigilację Pegasusem. Jednym z najważniejszych świadków w tej pierwszej ma być Jarosław Gowin.
Gowin, lider Porozumienia, był w tamtym okresie ministrem nauki i wicepremierem. Od początku był przeciwny organizacji w szczycie pandemii wyborów kopertowych, które PiS chciało przeforsować, by zmaksymalizować szanse Andrzeja Dudy na wygraną. Na Nowogrodzkiej mieli świadomość, że dalszy rozwój pandemii i idące za tym nakładanie obostrzeń, mogą wpłynąć negatywnie na poparcie dla ich kandydata. Co ciekawe, według doniesień, stronę Gowina trzymali początkowo ówczesny minister zdrowia Łukasz Szumowski i Mateusz Morawiecki, ale pod naciskami prezesa Jarosława Kaczyńskiego zmienili zdanie. Liderzy PiS wymyślili, że wybory przeprowadzi Poczta Polska, a urn wyborczych miało pilnować wojsko. Gowin pozostał przeciwny, co skończyło się rozłamem w Zjednoczonej Prawicy. Ostatecznie wybory odbyły się w normalnym trybie w lecie, ale Gowinowi Kaczyński zdrady nie zapomniał. Rok później polityk został wyrzucony z rządu, on sam z powodu depresji trafił do szpitala. Nie startował w wyborach parlamentarnych w 2023 roku.
Gowin kluczowym świadkiem
Teraz Jarosław Gowin ma być kluczowym świadkiem komisji ds. wyborów kopertowych.
– Jest gotów zeznawać – usłyszeli dziennikarze WP w otoczeniu byłego ministra. Politycy nowej większości są przekonani, że podczas przesłuchań wypłyną „szokujące” dla opinii publicznej opowieści o działaniach Zjednoczonej Prawicy.
– Wszystko to, o czym wiemy nieoficjalnie, będzie musiało zostać opowiedziane pod nazwiskiem, w rygorze odpowiedzialności karnej – wskazuje jeden z posłów KO. W optymistycznej wersji komisja ma zacząć prace już w grudniu. W jej składzie mają znaleźć się posłowie Michał Szczerba i Dariusz Joński, którzy podczas pandemii kontrolowali działania władzy i alarmowali o aferach.
Politycy PiS robią dobrą minę do złej gry i przekonują, że w sprawie wyborów kopertowych nie mają nic do ukrycia. Bronią się tym, że próbowali postępować zgodnie z konstytucją i za wszelką cenę zorganizować wybory w konstytucyjnym terminie. Nie jest jednak przypadkiem, że pod żadnymi dokumentami nie chcieli podpisywać się Jacek Sasin czy Mariusz Kamiński.
– Dziś pan Sasin uśmiecha się, mówiąc, że jest gotów zeznawać przed komisją. Wie, że ostatecznie odpowiedzialnym jest ten, który podpisał dokumenty. Dlatego Sasin może spać spokojnie, w przeciwieństwie do Morawieckiego – komentuje Marek Sawicki z Trzeciej Drogi.
Źródło: WP