Glapiński uniknie skazania przez Trybunał Stanu? Pomóc mu mogą TE zapisy
Adam Glapiński może zostać postawiony przed Trybunałem Stanu, ale wyciągnięcie odpowiedzialności wobec szefa NBP może być niewykonalne.
Nowa sejmowa większość ma wystarczają liczbę głosów w Sejmie do postawienia przed Trybunałem Stanu (TS) prezesa NBP. Z ostatnich wypowiedzi Donalda Tuska i Szymona Hołownia wynika, że prowadzone są w tej sprawie pogłębione analizy i dyskusje. Sęk w tym, że przegłosowanie wniosku to jeden krok, a drugim jest skazanie. Adam Glapiński może tego drugiego kroku uniknąć.
Przewodniczącym TS jest z mocy konstytucji pierwszy prezes Sądu Najwyższego, czyli w tej chwili Małgorzata Manowska. Sejm do Trybunału wybiera 18 członków i orzeka dwuinstancyjnie. W pierwszej instancji jest to skład pięcioosobowy, a w drugiej siedmioosobowy. W obu przypadkach składowi przewodniczy Małgorzata Manowska.
Małgorzata Manowska i regulamin
Dzisiejsze wydanie „Gazety Wyborczej” informuje, że Małgorzata Manowska może dowolnie decydować o składach orzekających w sprawach rozpatrywanych przez TS.
Takie zapisy są w regulaminie TS, który nie był zmieniany od 40 lat. W tym czasie zaszły w sądownictwie duże zmiany. Sędziowie są wyznaczani przez System Losowego Przydziału Spraw.
W 2021 r. miała miejsce nowelizacja ustawy o TS. PiS zapisał w niej, że regulamin nie może być zmieniony przez Sejm, tylko przez członków TS. Małgorzata Manowska zapisała także w regulaminie, że może on być zmieniony przez uchwałę, którą zaproponuje sam przewodniczący Trybunału Stanu. Ta zmiana oznacza, że tylko Manowska może wyznaczyć składy orzekające i nie można jej tego prawa bez jej zgody odebrać przez zmianę regulaminu i np. wprowadzenie zasady losowania sędziów.
Sejm wybrał do TS sześciu sędziów z rekomendacji PiS, co wynikało z parytetu. Jak postawienie Adama Glapińskiego przed TS mogłoby wyglądać w praktyce?
Sejm zgadza się na pociągnięcie do odpowiedzialności prezesa NBP. Sprawa trafia do TS, a Małgorzata Manowska w pierwszej instancji wyznacza do orzekania dwóch sędziów z PiS, dzięki czemu wspólnie mają większość, czyli trzech z pięciu.
W drugiej instancji Manowska musi wybrać innych sędziów. W sumie z PiS-u jest ich sześciu, więc nie stanowi to problemu. Pierwsza prezes Sądu Najwyższego wyznacza czterech z PiS-u i znowu ma większość, czyli pięciu z siedmiu.
Źródło: Gazeta Wyborcza