To się nazywa wiara w PiS! TEN polityk wciąż wierzy, że to nie koniec. „Kupa czasu przed nami”
Michał Moskal, współpracownik Jarosława Kaczyńskiego, chyba przez ostatnie kilkanaście dni siedział w kopalni i nic nie wie o bożym świecie.
Wszystkie przedszkolaki z grupy „Jeżyki” i „Pszczółki” wiedzą, że Mateusz Morawiecki nie zebrał żadnej większości, a powierzenie mu przez prezydenta Andrzeja Dudę misji tworzenia rządu, to kupowanie dodatkowego czasu na rabowanie państwa. Michał Moskal, współpracownik Kaczyńskiego z PiS, znany głównie z oświadczyn w kopalni, chyba dopiero z niej wyszedł, bo sprawia wrażenie całkowicie oderwanego od politycznej rzeczywistości.
Dużo czasu przed nami
Dziennikarz „Super Expressu” wszedł w dyskusję z najbliższym współpracownikiem Jarosława Kaczyńskiego na temat tego, kto wygrał wybory. Po krótkiej wymianie zdań, Michał Moskal dał się przekonać, że w Sejmie jest nowa większość sejmowa. Wyraził jednak nadzieję, że Mateuszowi Morawieckiemu powiedzie się polityczne uwiedzenie około 40 posłanek i posłów do poparcia jego rządu.
Michał Moskal przekonuje, że gabinet Mateusza Morawieckiego może przetrwać dłużej niż dwa tygodnie. – To się jeszcze okaże, kupa czasu przed nami, jestem przekonany, że są parlamentarzyści – również poza PiS – którzy wierzą w program, który przedstawiamy – powiedział. – Jestem przekonany, że program, który prezentował premier Morawiecki, to program, który łączy – dodał.
Wczoraj Marszalek Sejmu Szymon Hołownia spotkał się z Mateuszem Morawieckim. W poniedziałek 11 grudnia nowy-stary premier wygłosi expose i podda swój rząd pod głosowanie wotum zaufania.
Bujda Morawieckiego
Najwidoczniej współpracownik Kaczyńskiego nie zapoznał się z publikacją TVN24. Dziennikarki tej stacji wykonały tytaniczną pracę i przepytały wszystkie posłanki i posłów Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi, Lewicy i Konfederacji. Pytanie brzmiało: czy kontaktował się z nimi ktokolwiek z PiS-u, czy ktoś ich sondował, czy ktoś – jak twierdzi premier – rozmawiał w sprawie koalicji?
Praktycznie wszystkie odpowiedzi były w tonie krótkim i bardzo treściwym: nikt z PiS-u się z nami nie kontaktował. Nie zabrakło odpowiedzi dużo bardziej dosadnych. – Kiedyś powiedziałem, że wolałbym pójść do więzienia niż do koalicji z PiS-em i od tamtej pory cisza – powiedział Adam Gomoła, najmłodszy poseł w Sejmie. Pisaliśmy o tym tutaj.
Źródło: Super Express