Nerwowo na Nowogrodzkiej, Kaczyński może szykować się na przesłuchanie przez komisję śledczą. „Tusk mu nie odpuści”
W styczniu ruszy komisja śledcza badająca wybory kopertowe. Kluczowym świadkiem będzie Jarosław Kaczyński. Chodzi o sprawstwo kierownicze.
Tydzień temu pisaliśmy, że pierwszym świadkiem, którego wezwie komisja śledcza, będzie Jacek Sasin, który z gracją słonia w składzie porcelany maczał palce w organizacji wyborów widmo. Przypomnijmy, że w 2020 r., w środku pandemii, władza parła do wyborów prezydenckich. Nowogrodzka miała świadomość, że to ostatni dzwonek na zwycięstwo Andrzeja Dudy. Prognozy ekonomiczne, lockdown i niezadowolenie społeczne w dalszej części roku mogły zadziałać obciążająco dla PiS-owskiego kandydata.
Mózgiem był Kaczyński
Jak informuje Onet.pl, pierwszymi świadkami wezwanymi przed oblicze komisji śledczej badającej wybory widmo mogą być były wicepremier Jarosław Gowin i były szef resortu zdrowia Łukasz Szumowski. Jarosław Gowin razem z garstką wiernych mu posłów doprowadził do zablokowania tych wyborów. – To będzie matka wszystkich komisji – mówi ważny polityk PO.
W ocenie polityków PO, Jacek Sasin i Mateusz Morawiecki organizowali wybory kopertowe pod naciskiem Jarosława Kaczyńskiego, a ten pomysł suflował mu Adam Bielan.
Politycy demokratycznej większości mają świadomość, że Jarosław Kaczyński nie podpisał się pod żadnym dokumentem, ale i tak będzie kluczowym świadkiem. Panuje przekonanie, że uda się mu udowodnić bezprawne naciski na członków rządu. Mówiąc obrazowo, chodzi o sprawstwo kierownicze lub – jak ktoś woli bardziej dosadne określenia – o herszta bandy.
– PiS nie docenia naszej determinacji w sprawie rozliczeń. Kaczyński jest celem numer jeden. Tusk mu nie odpuści – mówi polityk PO.
Tusk nie odpuści Kaczyńskiemu
Wczoraj pisaliśmy o drodze, jaką będzie szedł Donald Tusk. Chodzi o porównania do 2007 r., gdy pierwszy raz obejmował władzę i rozliczenie Prawa i Sprawiedliwości. Dziennikarz Onetu Andrzej Stankiewicz rozmawiał na ten temat z Tomaszem Sekielskim, redaktorem naczelnym „Newsweeka”.
– Tusk ewidentnie idzie, tym razem, inaczej niż w 2007 roku. Nie na uspokojenie, nie na wyciszenie, tylko na rozliczenie i na rozbicie Prawa i Sprawiedliwości. Celem jest takie zaszkodzenie PiS-owi, takie rozliczenie PiS-u, żeby Kaczyński już nigdy nie wrócił do władzy – mówił Stankiewicz. Pisaliśmy o tym tutaj.
Źródło: Onet.pl