Donald Trump twierdzi, że wie, jak zakończyć wojnę Rosji z Ukrainą. Wołodymyr Zełenski powiedział „sprawdzam”
Donald Trump twierdzi, że byłby w stanie szybko zakończyć wojnę na Ukrainie. Mało tego, początkiem roku napisał w social mediach, że gdyby to on był nadal prezydentem, Rosja nie najechałaby Kijowa. Co na to Wołodymyr Zełenski?
Donald Trump wie, jak zakończyć wojnę
Donald Trump od początku roku prowadzi swoją kampanię wyborczą. Chce dogrywki z Joe Bidenem i drugiej kadencji prezydenta USA. W czasie promocji swojej kandydatury wykorzystuje wątek Ukrainy. W styczniu stwierdził, że gdyby to on mieszkał w Białym Domu, Rosja nie odważyłaby się na atak.
Ta ostatnia teza ma zwolenników w Polsce. Niektórzy wskazują na to, że administracja Bidena popełniła ten sam błąd co Baracka Obamy. Nie rozpoczęła co prawda „resetu” w stosunkach z Moskwą, ale parę razy okazała słabość. Do tego doszło wycofanie wojsk z Afganistanu, co – zdaniem niektórych – zostało odczytane przez Władimira Putina i jego ludzi jako zachęta do przemeblowania świata.
Trump uważa, że dałby radę powstrzymać Rosję. Nie do końca wiadomo, w jaki sposób. Teraz do tego odrzucił zaproszenie Wołodymyra Zełenskiego. Prezydent Ukrainy chciał, by były prezydent przyjechał do Kijowa i pomógł mu w szybkim zakończeniu wojny.
– Były prezydent Trump powiedział, że w ciągu około 24 godzin uda mu się to zrobić i zakończyć wojnę. Zapraszam prezydenta Trumpa. Jeśli będzie mógł tu przyjechać, będę potrzebować 24 minut. Nie więcej. 24 minuty, by wyjaśnić Trumpowi, że nie poradzi sobie z tą wojną – wskazał w rozmowie z NBC Zełenski.
W poniedziałek telewizja Newsmax opublikowała z kolei oświadczenie Donalda Truma. „Mam wielki szacunek dla prezydenta Zełenskiego, ale uważam, że niewłaściwe byłoby w tej chwili udanie się do Ukrainy” – odpowiedział za zaproszenie. „Obecnie kontaktuje się z nim administracja Bidena i nie chciałbym stworzyć konfliktu interesów” – dodał.
Wojna zakończy się w 2024 r.?
Obecnie Joe Biden zaproponował sojusznikom pakiet pomocowy o wartości 106 miliardów dolarów. Środkami tymi Amerykanie mają wesprzeć Ukrainę i Izrael. Do tego ma dojść pomoc humanitarna dla Strefy Gazy oraz finansowanie systemów bezpieczeństwa na granicy USA i Meksyku.
Nie wiadomo, czy pakiet wejdzie w życie, bowiem Izba Reprezentantów, zdominowana przez Partię Republikańska, godzi się na pakiet o wartości tylko 14,3 miliarda dolarów i pomoc wyłącznie dla Izraela.
Inna sprawa, że wojna na Ukrainie może się zakończyć już w 2024 r. Powodem może być właśnie niewystarczające już wsparcie dla Kijowa i to, że konflikt zamienił się w wojnę pozycyjną. Do tego Biden musi przez wyborami prezydenckimi coś zrobić z Ukrainą. USA, jak widać, powoli przestają być w stanie finansować i Kijów, i Tel Awiw.
Zakończenie wojny za naszą wschodnią granicą oznacza dla Polski niebezpieczeństwo. Da to Rosji odetchnąć i odbudować do paru lat swoje siły. Jeżeli na świecie w punktach zapalnych dojdzie do wybuchu kolejnych wojen (na półwyspie koreańskim czy inwazji Chin na Tajwan), Amerykanie nie będą w stanie udzielić nam dużego wsparcia np. w momencie ataku Moskwy na państwa bałtyckie lub nawet wprost nasz kraj.
Źródło: Polsat News