Kościół radzi jak głosować, a rzecznik kurii wytyka hipokryzję. „Katolik nie może traktować drugiego jak wroga”
Wyborczy poradnik, jaki przygotował episkopat wywołał spore kontrowersje. Sprawę skomentował teraz rzecznik wrocławskiej kurii ks. Rafał Kowalski.
Na kilka tygodni przed wyborami parlamentarnymi Rada do spraw Społecznych Konferencji Episkopatu Polski opublikowała „Vademecum wyborcze katolika”, które ma pomóc osobom wierzącym w podjęciu dobrej decyzji przy urnach, a może i nawet wybić z głowy głosowanie niezgodnie z katolickim sumieniem.
„Niniejszym dokumentem chcemy pomóc w podejściu do wyborów, które na różnych poziomach (samorządowym, krajowym, europejskim) będą odbywać się w najbliższych miesiącach” – napisano we wstępie do dokumentu.
Wydaje się, że jednym z najważniejszych punktów poradnika jest podejście Kościoła do samego udziału wiernych w wyborach. Episkopat stawia tu sprawę jasno i pisze o „obowiązku sumienia”, „gdyż każdy obywatel ma nie tylko prawo, ale i obowiązek uczestnictwa w życiu społeczno-politycznym. Głosując, angażujemy się na rzecz dobra wspólnego. Jednocześnie, jak mówi dokument, trzeba mieć na uwadze odpowiedzialność podjętej decyzji. Głos należy oddać w zgodzie z własnym sumieniem, jednocześnie szanując wyniki wyborów” – głosi „Vademecum wyborcze katolika”.
Kościół oczywiście nie wskazuje konkretnej partii, na jaką trzeba głosować (tym zajmą się niektórzy księża na ambonach w niedzielę 15 października), ale wskazuje, jakimi „wartościami nienegocjowalnymi” należy się kierować, dokonując politycznego wyboru.
Rada ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski wyraźnie zaznacza, że wyborca-katolik będzie opowiadał się m.in. po stronie życia od poczęcia, ochrony praw rodziny i małżeństw osób przeciwnej płci czy wolności sumienia i wolności religijnej. Ponadto powinien wyrażać sprzeciw dla budowania świata „tak, jakby Boga nie było”.
Treść dokumentu w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” skomentował rzecznik wrocławskiej kurii, ks. Rafał Kowalski. Duchowny przyznał, że w dokumencie szczególnie poruszyło go jedno zdanie.
– Mnie osobiście poruszyło stwierdzenie, że polityk powinien kierować się roztropnością, umiarem, sprawiedliwością i szanować każdego człowieka. Ten dokument mówi wyraźnie, że spór jest wpisany w demokrację, ale spór, a nie nienawiść, używanie języka pełnego agresji. Katolik nie może traktować drugiego jak wroga, którego należy zniszczyć — powiedział ks. Rafał Kowalski.
Duchowny przyznał również, ”niektóre fragmenty tego dokumentu dziś czyta się jak pewną utopię”. – Wielu polityków nie ma własnych jasno sprecyzowanych poglądów. Na użytek wyborczego marketingu są tacy, jakich chcą ich widzieć ludzie. Rozmawiam z politykami i zapewniają mnie o przywiązaniu do chrześcijańskich wartości. A później mówią czy zachowują się inaczej. Bo to w danym miejscu i w danej chwili się opłaca — powiedział ”Wyborczej” rzecznik wrocławskiej kurii.
— Fakt, że się z kimś światopoglądowo nie zgadzam, na przykład z konkretnym politykiem, nie znaczy, że mogę mu powiedzieć „wynocha” – jeśli naprawdę chcę się kierować nauką Jezusa — podkreślił ksiądz w kontekście ataków na polityków opozycji.
Źródło: Wyborcza