To się nazywa trolling! Posłanka poszła na PiS-owski piknik i… zebrała podpisy pod listą KO. „Najciemniej pod latarnią”

Politycy KO zbierają podpisy, by zgłosić listy swoich kandydatów.
Posłanka Krystyna Sibińska pokazała miejsce, gdzie zebrała ich najwięcej. Był to… piknik 800+.

Podpisy na imprezie PiS

Po zarejestrowaniu komitetów wyborczych trwa zbiórka podpisów, by zgłosić listy kandydatów do Sejmu i Senatu. Akcja idzie pełna parą – politycy KO pokazują w mediach społecznościowych przebieg akcji. Posłanka Krystyna Sibińska zawędrowała aż na… piknik 800+ i tam zbierała podpisy.

– Nie zgadniecie, gdzie dziś zebraliśmy najwięcej podpisów poparcia? Pod namiotem promującym (?) 800+ – napisała na platformie X posłanka.

„Najciemniej pod latarnia”, „Już bardziej ich upokorzyć Pani nie mogła”, „Gratulacje za pomysł”, „No, to jest sztos”, „Wreszcie kasa wydana na namiot nie poszła na marne” – komentują internauci, którym ewidentnie inicjatywa posłanki Sibińskiej przypadła do gustu.

Niektórzy zwrócili uwagę, że na zdjęciu nie widać zbyt wielu osób.

Taka to frekwencja na eventach PiS – skomentowała Sibińska.

Ile kosztuje piknik 800+?

Pikniki PiS wywołują kontrowersje. Oficjalnie są one częścią „kampanii informacyjnej” dotyczącej zmiany programu 500 plus na 800 plus, ale w praktyce to rasowa kampania wyborcza finansowana z naszych pieniędzy. Mateusz Morawiecki już w czerwcu decydował o przekazaniu resortowi rodziny 10 mln złotych na „realizację działań informacyjnych dotyczących podwyższenia wysokości świadczenia wychowawczego od stycznia 2024 roku”. Resort Marleny Maląg zamówił na potrzeby imprez 5 tys. pluszowych misiów i 15 tys. plastikowych wiatraczków za prawie 300 tys. złotych.

To nie ma nic wspólnego z reklamą programu. To kampania wyborcza za pieniądze podatnika – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” poseł KO Marcin Kierwiński.

W minionym tygodniu Aleksandra Gajewska i Arkadiusz Marchewka ujawnili, ile naszych pieniędzy poszło na organizację PiS-owskich imprez. Okazuje się, że piknik 800+ w Rzeszowie kosztował 103 tys. zł, impreza w Rudzie Śląskiej 113 tys. zł, a ta w Kępicach – 135 tys. zł. Jeszcze droższy był piknik z udziałem Mateusza Morawieckiego – za tę PiS-owską imprezę podatnik zapłacił aż 160 tysięcy złotych. W lipcu zorganizowano pikniki w 19 miejscowościach. Łącznie kosztowało to blisko 2 milionów złotych.

Avatar photo
Dominik Kwaśnik

Z portalem Crowdmedia.pl związany od 2020 roku jako autor artykułów i wydawca. Współpracował także z portalem Wiadomo.co, w 2019 roku pracował w grupie Iberion, gdzie tworzył artykuły newsowe. W przeszłości współtwórca i autor tekstów (recenzje, wywiady, artykuły specjalistyczne) dla bloga literacko kulturalnego Bookznami.pl. Z wykształcenia – polonista i filmoznawca, uczęszczał do Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie. Miłośnik dobrej książki, dobrego filmu i dobrego meczu.

1 Odpowiedzi na To się nazywa trolling! Posłanka poszła na PiS-owski piknik i… zebrała podpisy pod listą KO. „Najciemniej pod latarnią”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *